Bitcoin został wymieniony wraz z Internetem Rzeczy (Internet of Things) jako "jednorożec" technologiczny, który przyspiesza rozwój cyfrowego świata i globalnych płatności. Jednak ta technologia może przysparzać też dużo nowych zagrożeń, których nie można ignorować ani bagatelizować. Poza oczywistymi korzyściami takimi jak możliwość przesyłania pieniędzy w dowolne miejsce świata, czy tworzenia zdecentralizowanej bazą danych dla informacji, plików i cyfrowych aktywów - Blockchain niesie sporo ryzyk. Może być używany przez hakerów, terrorystów czy zwykłych przestępców do ukrywania środków, kradzieży danych i tożsamości a także sabotowania rządów i projektów. Rzecz ma się bardzo podobnie z całym internetem jak i z każdym komputerem - może być użyty zarówno w złych i dobrych celach. I to tylko od nas, użytkowników zależy jaką drogę wybierzemy. Ale na pewno trzeba być świadomym istnienia takich rozwiązań i technologii. Czy wyobrażacie sobie Państwo kogoś kto nie wie czym jest Internet? W latach 60 ubiegłego wieku gdy jego pierwowzór nazywał się Arpanet - miał służyć wyłącznie dla naukowców i zastosowań akademickich. Zaś dzisiejsze wykorzystanie z pewnością przerosło śmiałe oczekiwania jego twórców.
Powołane na początku 2015 roku Ministerstwo Cyfryzacji ma misję, aby rozpocząć elektroniczną rewolucję i mieć realny wpływ na przyspieszony rozwój Polski jako "raju dla inwestorów i przedsiębiorców".
W oświadczeniu, minister Anna Streżyńska - powiedziała, że te ogromne, pojawiające się szanse muszą być badane i wykorzystywane przez Polski rząd - dla "dobra publicznego". Jej zdaniem obywatele muszą być chronieni przed ewentualnymi zagrożeniami i problemami. Nie zostały podane szczegóły na temat tego jak dokładnie technologie Bitcoin i Blockchain mogą pomóc w budowie e-usług publicznych w Polsce ale samo wskazanie, że rząd zauważa i poważnie traktuje te kwestie jest już dużym krokiem we właściwą stronę. Bowiem kto stoi w miejscu ten się cofa. A Polska i Polacy na pewno chcą się rozwijać i iść raczej w kierunku Wielkiej Brytanii, gdzie niemalże każdą sprawę urzędową można załatwić elektronicznie niż w stronę ciągle jeszcze zbiurokratyzowanych i zupełnie niewydajnych krajów Afryki.
Wytyczne polskiego rządu są bardzo podobne do tych, jakie niedawno opublikowano w Zjednoczonych Emiratach Arabskich (w Emiracie Dubaju), które badają blockchain celu poprawy usług administracji publicznej. W codziennym życiu są one niestety jest wciąż podobne do tych z XX wieku - trzeba iść wszędzie z kartką oraz długopisem i poprosić o wiele znaczków, listów, używać fizycznych atramentowych pieczątek i innych "wynalazków z przeszłości".
Rząd Polski w ubiegłym tj. 2015 roku wydał krótkie oświadczenie, że nie ma zamiaru regulować branży Bitcoin ani blockchain. Na podstawie nowego raportu 2016 wygląda na to, że pojawił się nowy kierunek zmian w naszym, jednym z największych europejskich krajów. Zaś Polska społeczność skupiona wokół FinTech i cyfrowych walut rośnie w ogromnym tempie i stanowi już kilkadziesiąt tysięcy osób.