Stany Zjednoczone podniosły cła na towary importowane z Chin o rocznej wartości przekraczającej 200 mld dolarów. Jak wynika ze statystyk, stanowią one ponad 40 proc. całego importu z Państwa Środka. To już dziesiąty miesiąc wojny handlowej między największymi mocarstwami świata. Strony postanowiły kontynuować negocjacje, które mają doprowadzić do załagodzenia sytuacji. Obecnie trwa kolejna runda rozmów między wicepremierem Chińskiej Republiki Ludowej Liu He, amerykańskim sekretarzem skarbu Stevenem Mnuchinem i przedstawicielem USA ds. handlu Robertem Lighthizerem. W oficjalnym komunikacie strona chińska wyraziła „głębokie ubolewanie” nad decyzją administracji prezydenta Trumpa.
Wyższe cło
Po raz pierwszy podwyższeniem cła USA zagroziły pod koniec 2018 roku. Wtedy jednak strona chińska wyraziła chęć prowadzenia negocjacji. W grudniu ubiegłego roku prezydenci Donald Trump i Xi Jinping ustalili, że podwyżka zostanie wstrzymana do marca 2019 r. Dalsze przesunięcie terminu było skutkiem udanych rozmów dwustronnych.
Wchodzące dziś w życie podwyżki mają dotknąć 40 proc. importu z Chin, czyli ponad 5700 kategorii towarów eksportowanych z Państwa Środka.
Silna amerykańska gospodarka
Jak zaznaczają ekonomiści, prezydent Donald Trump jest w komfortowej sytuacji, w której może sobie pozwolić na tak radykalne rozwiązania. Amerykańska gospodarka jest bowiem - na tle innych gospodarek świata - bardzo stabilna. Mimo globalnego spowolnienia produkcji, USA utrzymuje się na bezpiecznym poziomie.
„Pierwsze nowe cła w wojnie handlowej administracja Trumpa wprowadziła w styczniu 2018 r. Od tamtego momentu nastroje w przemyśle na świecie systematycznie się pogarszały, produkcja w wielu krajach zwalniała, ale nie w USA. Amerykańska gospodarka trzyma się wyjątkowo dobrze na tle świata”. - pisał wczoraj Ignacy Morawski, dyrektor Spotdata.
Potencjalne zaostrzenie konfliktu komentował także kilka dni temu ekonomista i miliarder Warren Buffett.
„Jeśli faktycznie dojdzie do wojny handlowej (między USA a Chinami - red.), to wpłynie ona negatywnie na cały świat. Nie możesz najpierw wymachiwać pięścią, a dopiero później grozić palcem”. – komentował w wywiadzie dla CNBC Warren Buffett.
Jak twierdzi ekonomista, potencjalne zaostrzenie wojny handlowej między dwoma największymi potęgami gospodarczymi świata, będzie miało negatywny wpływ na całą gospodarkę globalną. Wynika to z faktu, że wiele przedsiębiorstw międzynarodowych, które swoje centralne mają w USA, większą część produkcji prowadzą w Chinach.
Czytaj też:
Ekonomista ostrzega przed wojną handlową między USA a Chinami. Może negatywnie wpłynąć na cały świat