Nawet 5 proc. Boeingów może mieć groźną wadę konstrukcyjną

Nawet 5 proc. Boeingów może mieć groźną wadę konstrukcyjną

Boeing 737 Max
Boeing 737 Max Źródło: Shutterstock / Andreas Zeitler
Problemy Boeinga wydają się nie mieć końca. Złych wieści dla amerykańskiego producenta ciąg dalszy. Kontrole wykazały, że usterki techniczne dotyczą nie tylko najnowszych samolotów, ale także ich wcześniejszych wersji.

Kontrole, które trwają w fabrykach Boeinga od czasów katastrof samolotów 737 Max, przynoszą kolejne, pogrążające amerykańskiego producenta, informacje. Na światło dzienne wychodziły już wieści o niedoróbkach przy produkcji maszyn. Pracownicy firmy mówili chociażby o Dreamlinerach, czyli samolotach, z których korzysta wiele linii lotniczych, w tym także polski LOT. Ze względu na wysoko zawieszone wymagania i goniące terminy, pracownicy mieli niewystarczająco przykładać się do montowania konstrukcji. Dochodziło też do sytuacji, w których wewnątrz zmontowanych samolotów znajdowano pozostawione przez monterów przedmioty. W jednym z Dreamlinerów wewnątrz ogona pozostawiono drabinę.

Pęknięcia w konstrukcji

Federalna Administracja Lotnictwa, która prowadzi kontrole we współpracy z ekspertami Boeinga przebadała 810 samolotów. Jak wynika z informacji podanych przez agencję aż 38 z nich, czyli około 5 proc. miało bardzo poważne wady konstrukcyjne. W większości przypadków chodziło o element łączący skrzydła z kadłubem. Na tej części ispektorzy znalezli groźne pęknięcia. Problem jest o tyle znaczący, że przebadane maszyny to samoloty, które obecnie są w służbie i wykonują loty rejsowe. Obecnie na swiecie w służbie jest 6800 samolotów Boeinga. Jak informuje agencja, nie ma pewności ile z nich wymaga szczegółowej inspekcji.

Toczące się śledztwo jest następstwem uziemienia Boeingów 737 Max. W wyniku katastrof dwóch z nich w Etiopii i Indonezji zginęło łącznie 346 osób.

Czytaj też:
Czy to koniec Boeinga 737 Max? Firma twierdzi, że może wstrzymać produkcję