Od 2017 roku Apple przegrało liczne procesy dotyczące procederu spowalniania starych modeli telefonów poprzez oprogramowanie. Firma tłumaczyła to koniecznością dbania o starzejące się akumulatory. Firma wyjaśniała wówczas, że jeżeli bateria jest w złym stanie, może nie być w stanie dostarczyć wymaganego przez procesor telefonu z pełną prędkością, maksymalnego poziomu naładowania. W takim wypadku iPhone mógł zostać nieoczekiwanie wyłączony „w celu ochrony wewnętrznych komponentów”. Był to jeden z czynników, który sprawiał, że telefony niektórych użytkowników iPhone'ów nagle wyłączały się, mimo iż były w 30-14 procentach naładowane.
Najnowszy proces dotyczył kwestii informowania konsumentów o fakcie, że ściąganie aktualizacji spowoduje spowolnienie telefonów. Zdaniem francuskiego DGCCRF twórca sprzętu nie dopełnił tego obowiązku. Oprócz grzywny w wysokości 25 milionów euro (w przeliczeniu około 106 mln zł) Apple zostało zobowiązane przez cały następny miesiąc informować na swojej francuskiej stronie internetowej o wprowadzeniu swoich konsumentów w błąd.
– To historyczna wygrana ze skandalicznymi praktykami zmuszającymi do wymieniania sprzętu na nowsze modele, zjawiskiem niekorzystnym tak dla klientów, jak i środowiska – w rozmowie z AFP podsumowywali wyrok Laetitia Vasseur i Samuel Sauvage z Halte à l’Obsolescence Programmée, grupy prawników walczących z podobnymi praktykami korporacji.
Czytaj też:
Imponujące wyniki Spotify. Konkurenci Apple Music i Amazon Music daleko za nimCzytaj też:
Siri po polsku? Apple rekrutuje szefa projektu w WarszawieCzytaj też:
Uniwersalne ładowarki do wszystkich urządzeń? Apple mówi „nie”