Google na celowniku Komisji Europejskiej. Chodzi o dominację na rynku reklamy i „ciasteczka”

Google na celowniku Komisji Europejskiej. Chodzi o dominację na rynku reklamy i „ciasteczka”

Google
GoogleŹródło:Shutterstock / brunocoelho
Komisja Europejska rozpoczęła śledztwo w sprawie działań Google'a. Chodzi o dominację na rynku reklamy internetowej i zbieranie danych o użytkownikach.

Komisja Europejska zbada, w jaki sposób i w jakim stopniu Google zbiera informacje o użytkownikach internetu. Ma to za zadanie także rozstrzygnąć, czy gigant technologiczny nie wykorzystuje swojej pozycji do monopolizowania rynku reklamy internetowej. Firma zapowiedziała już, że ma zamiar współpracować w śledztwie.

Margrethe Vestager, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej, wyraziła swoje zaniepokojenie faktem, że „firma jest obecna na wszystkich etapach łańcucha dostaw na rynku reklamy internetowej”. Miała na myśli fakt, że Google nie tylko jest dystrybutorem reklam, od którego zależnych jest większość właścicieli stron internetowych, ale także zbiera dane o użytkownikach na najbardziej podstawowym poziomie.

Chodzi między innymi o tak zwane „ciasteczka”, czyli pliki cookies, które pozwalają na dokładną analizę zachowań użytkowników internetu. „Google zbiera dane, których używa do dopasowywania reklam, sprzedaje przestrzeń reklamową, oraz działa jako pośrednik reklamy internetowej” – zaznaczyła, wyjaśniając złożoność problemu.

Śledztwo przeciwko Google. Firma odpowiada

przyjrzy się konkretnym rozwiązaniom, z którymi muszą się zmagać użytkownicy, ale także reklamodawcy. Chodzi o takie sytuacje, jak konieczność używania systemów a do zamieszczania reklam w serwisie , faworyzowanie reklam dostarczanych przez Google względem innych dostawców, czy plany zablokowania zewnętrznych dostawców plików cookies w przeglądarce Chrome.

Do sprawy odniósł się główny zainteresowany, czyli firma Google. – Tysiące europejskich firm korzystają z naszych produktów reklamowych każdego dnia, by dotrzeć do nowych klientów i sfinansować działanie swoich portali internetowych. Wybierają oni te produkty, bo są konkurencyjne i efektywne. Będziemy kontynuować nasz konstruktywny dialog z Komisją Europejską, aby odpowiedzieć na wszystkie pytania i pokazać jakie korzyści nasze produkty przynoszą europejskim firmom i konsumentom – mówi w przesłanej do nas odpowiedzi, Adam Malczak, przedstawiciel Google.

Czytaj też:
Awaria Google’a dotknęła użytkowników smartfonów. „Badamy tę sprawę”