Zamieszanie wokół Ursusa, legendarnego, polskiego producenta ciągników i maszyn rolniczych, trwa od lat. Chodziło o przepychanki i próby restrukturyzacji, które nie przyniosły skutków. Spółka przynosiła regularnie ogromne straty. Próba odbudowania marki trwa niemal nieprzerwanie od 32 lat, czyli od upadku komunizmu.
Straty i odmowa kredytowania
2020 rok Ursus zakończył ze stratami wysokości 56,7 mln złotych. Rok wcześniej było jeszcze gorzej. Na koniec 2019 r., spółka zanotowała aż 80 mln zł straty netto. Na restrukturyzacje firmy nie było pomysłu, a polski producent nie radził sobie z zagraniczną konkurencją. Pandemia wbiła ostatni gwóźdź do trumny.
Jak podała spółka, o ogłoszenie upadłości wnioskowali przed sądem Getin Noble Bank i PKO BP. Banki wcześniej wypowiedziały kredyty. Syndykiem została KGS Restrukturyzacje. Postanowienie sądu nie jest prawomocne, ale powinno zostać wykonane z dniem wydania.
Władze spółki wnosiły przed sądem o otwarcie postępowania sanacyjnego, które pozwoliłoby kontynuowanie pod nadzorem sądu restrukturyzacji firmy. Sąd wniosek odrzucił.
Czytaj też:
Ursus ze stratami. Spółka podaje 5 powodów, dlaczego tak wyszło