Od końca czerwca w hotelach zajętych może być 75 proc. dostępnych miejsc. Do limitu nie wlicza się osób w pełni zaszczepionych, wobec czego w rzeczywistości jednorazowo może przebywać jeszcze więcej gości. W wakacje, które są dla hotelarzy czasem do nadrabiania strat spowodowanych wielotygodniowym zamknięciem, jest to korzystne rozwiązanie. Mąci je fakt, że hotelarze nie wiedzą, w jaki sposób weryfikować, czy goście, którzy deklarują przyjęcie obu dawek szczepionki, rzeczywiście są w pełni zaszczepieni.
Takie pytania w ogóle nie powinny paść
– Ze stanowiska Ministerstwa Zdrowia z dnia 2 lipca br. przekazanego nam wynika, że za przestrzeganie limitu osób odpowiedzialni są właściciel oraz personel obiektu i do jego obowiązków należy weryfikacja faktu zaszczepienia gości korzystających z usług hotelarskich. Stanowisko to jednak kłóci się z komunikatem UODO z 23 czerwca br., który wskazuje, że obowiązującego rozporządzenia Rady Ministrów nie można uznać za podstawę prawną do pozyskiwania informacji o odbyciu przez gości szczepienia ochronnego – powiedział w rozmowie z PAP sekretarz generalny Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego Marcin Mączyński.
Tym samym hotelarze nie mają prawa żądać od gości podania informacji o zaszczepieniu, a goście nie mają obowiązku odpowiadać na pytanie. Jeśli jednak w trakcie kontroli okaże się, że w obiekcie przebywała ponadnormatywna liczba gości, bo ci, którzy zadeklarowali, że są zaszczepieni, nie mówili prawdy, konsekwencje poniesie właściciel pensjonatu czy hotelu.
Aby usunąć tę niejednoznaczność, hotelarze którego hotelarze apelują do rządu o całkowite zniesienie limitu wykorzystania pokoi w obiektach. Sekretarz IGHP przekonuje, że w sytuacji, gdy w pełni zaszczepionych jest blisko 16 mln obywateli, a obiekty wdrożyły zasady rygoru sanitarnego, utrzymywanie 75-proc. limitu wykorzystania pokoi w hotelach nie jest zasadne.
Czytaj też:
Wlk. Brytania. Kluby nocne dostały jasny nakaz. Johnson ogłosił nowe przepisy