ZUS kontroluje przedsiębiorców, którzy skorzystali z tarczy antykryzysowej. Ponad 400 wniosków do prokuratury

ZUS kontroluje przedsiębiorców, którzy skorzystali z tarczy antykryzysowej. Ponad 400 wniosków do prokuratury

Zakład Ubezpieczeń Społecznych
Zakład Ubezpieczeń Społecznych Źródło:Shutterstock / Grand Warszawski
Do tej pory ZUS złożył wnioski do prokuratury o możliwości podejrzenia przestępstwa przez firmę, która pobrała pomoc z tarczy antykryzysowej w 440 sprawach. Sąd nie zawsze przyznawał mu rację.

Gdy rozpoczęła się pandemia i tysiące firm musiały z dnia na dzień wstrzymać działalność lub znacząco ją ograniczyć, rząd pośpieszył z przygotowaniem doraźnych rozwiązań, które pomogą utrzymać płynność przedsiębiorstw i zatrudnienie. Założenia tarczy antykryzysowej kilkakrotnie się zmieniły, później rozwiniętą ją o tarczę finansową, którą realizowałPolski Fundusz Rozwoju S.A.

Tarcza zawierała różne komponenty: zwolnienie ze składek, dopłaty, wynagrodzenie dla pracowników. Aby uprościć procedury, wiele świadczeń opierało się na oświadczeniach, ale również od początku instytucje państwowe zapowiadały kontrolowanie przedsiębiorców co do zasadności korzystania z pomocy. „Dziennik Gazeta Prawna” informuje, że od początku obowiązywania przepisów pomocowych Zakład Ubezpieczeń Społecznych skierował w sprawie nienależnie pobranych świadczeń 440 zawiadomień do prokuratury o możliwości podejrzenia przestępstwa. Najczęściej nieprawidłowości dotyczyły postojowego.

Większość wniosków „w granicach prawa”

– Szczególnie w początkowej fazie pandemii pomoc miała charakter powszechny. Podmioty, które chciały z niej skorzystać, miały więc taką możliwość. Wsparcie było przyznawane nie tylko wtedy, gdy firma mocno ucierpiała z powodu Covid-19, ale też wówczas, gdy negatywne skutki epidemii były dla niej mniej dotkliwe. Przeważnie jednak wszystko odbywało się w granicach prawa – skomentował Łukasz Kozłowski z Federacji Przedsiębiorców Polskich.

Biorąc pod uwagę, jak wielkie było zainteresowanie tarczą antykryzysową, skala nadużyć nie jest duża. Do tego nie zawsze okazuje się, że ZUS ma rację. Zakład przegrał m.in. w Sądzie Okręgowym w Olsztynie. Domagał się zwrotu 3942 zł postojowego od zleceniobiorcy, gdyż dowodził, że nie doszło do przestoju w firmie, z którą ten zawarł umowę.Skarżący przekonał sąd, że doszło do spadku zapotrzebowania na jego usługi od czerwca 2020 r., co przełożyło się na mniejszą liczbę wypracowanych godzin. Sąd przyznał mu rację.

ZUS ma pięć lat na wydanie decyzji zobowiązującej do zwrotu nienależnie pobranego świadczenia z tarczy.

Czytaj też:
Sąd dowiódł, że ZUS mylił się w sprawie zwolnienia przedsiębiorców ze składek. Mogą przywrócić termin

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna