W latach 2022–2023 zadłużenie miast wojewódzkich wzrośnie łącznie aż o 8,9 mld zł. Kwotowo największy przyrost zadłużenia będzie miał miejsce w Krakowie (ponad 2,3 mld zł w dwa lata) i Poznaniu (1,07 mld zł). Najmniej wzrośnie zadłużenie Szczecina (zaledwie 39 mln zł) i Katowic (niespełna 47 mln zł) – wynika z analizy przeprowadzonej przez Fundację Wolności.
Po przeliczeniu na liczbę mieszkańców okazuje się, że w najmniejszym stopniu wzrośnie zadłużenie Szczecina, Katowic i Białegostoku. W największym stopniu wzrośnie zadłużenie Krakowa, Gdańska i Poznania.
Na koniec przyszłego roku najmniejszy wskaźnik długu w stosunku do dochodów będą miały Olsztyn (17 proc.), Katowice (31 proc.) oraz Warszawa (34 proc.). Zadłużenie będzie stanowiło największy odsetek rocznych dochodów w Toruniu (88 proc.), Łodzi (86 proc.) oraz Szczecinie (84 proc.).
Miasta zapłacą więcej za obsługę długu
Wzrost stóp procentowych pociągnął za sobą dramatyczny wzrost oprocentowania a więc i odsetek płaconych od kredytów, pożyczek i obligacji.
Najwięcej za obsługę długu zapłacą mieszkańcy Krakowa (390 mln zł), Warszawy (342 mln zł) i Łodzi (268 mln zł). Najmniej odsetek zapłacą Olsztyn (niespełna 19 mln zł), Gorzów Wielkopolski (niecałe 27 mln zł) oraz Zielona Góra (poniżej 28 mln zł).
Koszty odsetek będą najmniej obciążające budżet miasta w Olsztynie (będą stanowić mniej niż 1 proc. przyszłorocznych wydatków), Warszawie (1,45 proc.) i Gdańsku (1,63 proc.). Największą część budżetu pochłoną w Lublinie (stanowią 5,94 proc. wszystkich zaplanowanych wydatków), Toruniu (5,55 proc.) oraz Krakowie (4,99 proc.).
Czytaj też:
Prof. Mączyńska o najnowszych danych dot. inflacji: Ceny nadal znacząco rosną, tylko wolniejCzytaj też:
Tak McDonald's podbijał rosyjski rynek. A później go tracił