„Wakacje rachunkowe” albo koniec działalności. Restauratorzy w długach

„Wakacje rachunkowe” albo koniec działalności. Restauratorzy w długach

Restauracja
Restauracja Źródło: Shutterstock / Jordan Feeg
Restauracja, piekarnie, salony piękności i inne podobne firmy nie są przedsiębiorstwami energochłonnymi, więc nie korzystają z żadnego wsparcia w obliczu wzrostu cen gazu. „DGP” informuje, że jest szansa na „wakacje rachunkowe”, czyli zawieszenie spłaty rachunków.

„Kochani, jesteśmy zmuszeni tymczasowo zamknąć Muszlę z dniem 1 października. Dlaczego? Odpowiedź prawdopodobnie nikogo nie zaskoczy i będzie taka sama jak w przypadku wielu innych restauracji – nieustannie rosnące rachunki za prąd, gaz czy ceny produktów. Pozostanie w aktualnej formie sprawiłoby, że musielibyśmy również horrendalnie podnieść ceny lub obniżyć jakość (nie wyobrażamy sobie żadnej z tych opcji), a mimo to wciąż nie mielibyśmy zagwarantowanego” – komunikat tej treści pojawił się na profilu gdyńskiego lokalu już pod koniec września 2022 roku.

facebook

Minister Buda odpowiada restauratorom, że wszyscy przecież płacą więcej za energię

Jesienią restauratorzy wiedzieli już, że kolejne miesiące przyniosą rachunki, dwu, trzy, a nawet czterokrotnie wyższe niż do tej pory. Spędzało to sen z powiek również piekarzom i właścicielom innych przedsiębiorstw, które zużywają dużo gazu. Spodziewając się trudności, część restauratorów zawiesiła działalność – tak jak gdyńska Muszla – do wiosny, mając nadzieję, że gdy skończy się sezon grzewczy, rachunek ekonomiczny ponownie będzie się spinał.

Właściciele lokali gastronomicznych nie mają co liczyć na pomoc rządu: nie planuje on żadnej tarczy pomocowej dla małych i średnich przedsiębiorców. Przekonują, że potrzebują wprowadzenia maksymalnych cen gazu, ale zasadność takiej pomocy odrzucił minister rozwoju Waldemar Buda. – Każdy ma dziś dużo trudniejsze warunki do prowadzenia działalności. Bo takie są czasy. Surowce zdrożały niemal każdemu – powiedział na antenie RMF FM.

W restauratorów uderza także wyższa płaca minimalna (w lipcu kolejna podwyżka, gdyż w związku z wysoką inflacją zadziała mechanizm, który każe podnieść wynagrodzenie minimalne nie tylko na początku roku, lecz także w jego trakcie) oraz wyższe koszty ZUS-u. To ostatnie spowodowało, że wielu przedsiębiorców doszło do wniosku, że nie stać ich na prowadzenie działalności i zawieszają ją lub w ogóle zamykają.

Jak to wygląda w branży gastronomicznej?Z analizy firmy Dun & Bradstreet przygotowanej dla „Rzeczpospolitej” wynika, że w 2022 r. liczba zawieszonych działalności gastronomicznych wzrosła o 260 proc. w porównaniu z rokiem wcześniej. To może być nawet 6,5 tys. punktów. Jednocześnie aż 2/3 branży deklaruje, że znajduje się w słabej kondycji finansowej. I to niezależnie od tego, że jeszcze w czasie covidu znaczna część biznesu otrzymywała środki pomocowe.

Wakacje rachunkowe niczym wakacje kredytowe?

Może jednak restauratorzy dostaną jednak koło ratunkowe.Źródła „Dziennika Gazety Prawnej” zbliżone do rządu wskazują, że rząd planuje wprowadzić wakacje rachunkowe, wzorem wakacji kredytowych. Miałyby obowiązywać przez cztery miesiące w roku.

Według dziennika rozwiązanie to miałoby objąć firmy, które do tej pory są pozbawione osłon, m.in. dlatego, że nie podlegają pod ustawę o przedsiębiorstwach energochłonnych, w tym np. piekarnie i właśnie restauracje.

Czytaj też:
Z rynku może zniknąć co trzecia restauracja. Ponure perspektywy dla gastronomii
Czytaj też:
Stypa w Nomie. Jak szef despota i wyzysk stażystów pogrążyły kultową restaurację

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl