Nowy patriotyczny obowiązek? Kreml chce „dobrowolnych” wpłat od rosyjskich firm

Nowy patriotyczny obowiązek? Kreml chce „dobrowolnych” wpłat od rosyjskich firm

Centrum biznesowe w Moskwie
Centrum biznesowe w Moskwie Źródło:Pixabay
Firmy powinny dobrowolnie dorzucać się do rosyjskiego budżetu – zasugerował rosyjski minister finansów. Organizacja reprezentująca przedsiębiorców sprzeciwia się pomysłowi, a rzecznik rządu przekonuje, że to przecież normalna praktyka także za granicą.

Kremlowi coraz bardziej doskwiera brak pieniędzy na prowadzenie działań wojennych, skoro szuka pieniędzy u prywatnych firm. Rosyjski dziennik „Kommiersant” donosi, że w piątek szef resortu finansów powiedział w jednym z wywiadów, że oczekuje od biznesu dobrowolnych wpłat do budżetu. „Dobrowolność” zostanie wyłączona w odniesieniu do firm z branży naftowej, które nie będą musiały dorzucać się do „wspólnej sprawy”.

Rosyjski budżet. Wymuszona dobrowolność nie podoba się przedsiębiorcom

— Ogólnie rzecz biorąc, interakcja między biznesem a państwem jest drogą w obie strony. Konieczne jest, aby obie strony były świadome potrzeb kraju i realiów, w których żyjemy — takimi słowami bronił decyzji ministra finansów rzecznik rządu Dmitrij Pieskow. Dodał, że nie należy tu w ogóle szukać sensacji, bo wspieranie państwa przez przedsiębiorców to normalna praktyka, która nieobca jest też innym państwom. No i przecież zbiórka jest dobrowolna.

Na propozycję zareagował już Rosyjski Związek Przemysłowców i Przedsiębiorców, którego prezes Aleksander Szochin przyznał, że firmy omawiały ten pomysł z Radą Ministrów przez około dwa miesiące i uznały, że jest on nierealny. Żeby nikt nie mógł zarzucić, że przedsiębiorcy nie rozumieją powagi sytuacji, z kręgu Związku wyszedł pomysł podwyższenie podatku dochodowego o 0,5 pkt proc. lub emisji nowego rodzaju obligacji rządowych związanych z deficytem budżetowym.

Najwyraźniej rząd uznał, że to zbyt skomplikowane w realizacji, a może na zwrot trzeba czekać zbyt długo, w każdym razie: pomysł przepadł.

Rosyjskie dochody skurczyły się 5-krotnie

Sytuacja finansowa rzeczywiście wymyka się rządzącym spod kontroli. Kurczą się dochody rosyjskiego budżetu i nawet prokremlowskie media nie milczą już na ten temat. Aby uniknąć drastycznych cięć, Moskwa wyprzedaje chińskie juany. W ciągu 12 miesięcy same tylko wpływy z podatków spadły aż 5-krotnie.

Dochody rosyjskiego państwa skurczyły się kilkukrotnie, a straty są ponoszone jednocześnie w kilku kluczowych miejscach. W styczniu dochody budżetowe z podatków wyniosły 400 mld rubli (równowartość 24,8 mld złotych), a więc w ciągu roku zmniejszyły się pięciokrotnie. Na kilka tygodni przed tym, jak Rosja napadła na Ukrainę, wyniosły aż 2 bln rubli (równowartość 124 mld złotych). Jednocześnie szokująco wzrosły miesięczne wydatki budżetowe – z 1,9 bln rubli (styczeń 2022) do 3,3 bln rubli – wyliczała kilka dni temu „Rzeczpospolita”.

Coraz mniej pieniędzy z eksportu surowców energetycznych

Spadają też dochody ze sprzedaży rosyjskich surowców energetycznych. W styczniu przyniosły do budżetu 425 mld rubli (około 26 mld złotych), to niemal dwa razy mniej niż rok temu. W styczniu 2022 r. do kasy państwa z eksportu surowców wpłynęło ponad 794 mld rubli. O 39 proc. zmniejszyły się wpływy z podatków związanych z wydobyciem kopalin. Firmy eksploatujące złoża ropy w Rosji zapłaciły o 42 proc. mniej podatku niż w styczniu roku ubiegłego, a o ponad 50 proc. skurczyły się dochody pochodzące z cła na eksport ropy i gazu.

Biorąc pod uwagę, że Unia Europejska i kraje Grupy G7 zapowiadają kolejne sankcje, dane ogłoszone w przyszłym roku mogą być jeszcze mniej korzystne. W grudniu 2022 roku zaczęło obowiązywać embargo na import z Rosji surowej ropy naftowej, które 5 lutego tego roku zostało uzupełnione o embargo na rosyjskie produkty ropopochodne.

Czytaj też:
Putin opowiedział anegdotę od „niemieckiego przyjaciela”. „Drodzy Niemcy, cierpicie?”
Czytaj też:
Paweł Kowal: Znam fajnych Rosjan, którzy udają, że nic się nie dzieje. Przestałem się z nimi spotykać

Opracowała:
Źródło: Business Insider / Rzeczpospolita / Wprost