Jedna z dwóch najbardziej znanych spółek, zajmujących się wynajmem krótkoterminowym, ma poważne kłopoty. Airbnb przeżywa bardzo trudny czas ze względów wizerunkowych i finansowych.
Klienci skarżą się na Airbnb
Model biznesowy spółek takich jak Airbnb jest bardzo ryzykowny w kwestii wizerunkowej. Lokale, które należą do prywatnych właścicieli są udostępniane za pośrednictwem platformy, więc każda skarga kojarzona jest właśnie z firmą, a nie rzeczywistym wynajmującym. Sprawia to masę kłopotów wizerunkowych i wymaga ciągłego dbania o odpowiednią renomę.
Wygląda na to, że Airbnb straciła kontrolę nad falą negatywnych opinii. Spółka notowana na nowojorskiej giełdzie trafi obecnie ponad 6 proc. swojej wartości. Wszystko przez raport przygotowany przez The Bear Cave, z którego wynika, że liczba nadużyć, niedociągnięć, a nawet sytuacji niezgodnych z prawem, jest porażająca.
Ukryte kamery, brud i wysokie ceny
W raporcie zamieszczono wiele negatywnych komentarzy użytkowników Airbnb. Wśród nich czytamy m.in. o wyrzucaniu klientów z wynajmowanych mieszkań w środku nocy, odwoływaniu rezerwacji w ostatniej chwili, czy wizycie ekip sprzątających bez zapowiedzi. To jednak tylko wierzchołek góry lodowej.
Największym problemem nie są też ceny, które w ostatnim czasie bardzo wzrosły, co w wielu przypadkach sprawia, że lokale, które były do tej pory alternatywą dla droższych hoteli, tracą ten atut. Wśród najpoważniejszych zarzutów przedstawionych w raporcie znajdują się jednak informacje o znajdowanych w sypialniach i łazienkach ukrytych kamerach. W wielu krajach tego typu zachowanie właścicieli mieszkań może się wiązać z bardzo poważnymi konsekwencjami prawnymi.
Airbnb do tej pory nie odniosło się do wniosków zawartych w raporcie.
Czytaj też:
Rząd rozważa ograniczenia w zakupie mieszkań pod inwestycje. Są szczegółyCzytaj też:
Nocleg z upiorem w operze? Airbnb i Palais Garnier z niezwykłą ofertą