Dramat w łódzkim areszcie. Znany przedsiębiorca z zawałem mózgu w szpitalu

Dramat w łódzkim areszcie. Znany przedsiębiorca z zawałem mózgu w szpitalu

Piotr Buchalski skrępowany kajdankami na szpitalnym łóżku
Piotr Buchalski skrępowany kajdankami na szpitalnym łóżku Źródło:Archiwum prywatne
Zawał mózgu, rozwarstwienie tętnicy szyjnej i afazja ruchowa – to wybrane zapisy z karty informacyjnej leczenia szpitalnego 39-letniego Piotra Buchalskiego. Przedsiębiorca jest tymczasowo aresztowany od ponad dziewięciu miesięcy. Przebywa w jednym z łódzkich aresztów.

Piotr Buchalski to znany łódzki przedsiębiorca, który działał w biznesie franczyzowym. W 2014 roku „Puls Biznesu” pisał o jego pomyśle na sieć biur, które pomogłyby drobnym przedsiębiorcom w uzyskaniu unijnej dotacji. Pięć lat później o Buchalskim pisał „Forbes”, przedstawiając jego kolejny pomysł na biznes. Chodziło o firmę Orient Massage, przez którą rozwijał sieć salonów masażu.

„Nie ma jeszcze czterdziestki. Ma już jednak spore doświadczenie biznesowe i świadomość tego, że lepiej się żyje w rytmie slow” – pisał o nim miesięcznik.

W czerwcu zeszłego roku prowadził już 30 punktów. W planach miał otwarcie 20 kolejnych salonów. Z planów nic jednak nie wyszło, bo w lipcu 2022 roku Buchalski został zatrzymany. Po 6 rano funkcjonariusze wkroczyli do jego domu i biura firmy. Usłyszał zarzut wyłudzenia VAT, fałszowania dokumentacji firmowej, próby wyłudzenia unijnych dotacji oraz działania w zorganizowanej grupie przestępczej. Oprócz niego zatrzymano również kilka innych osób.

Prokurator Liliana Kosmala-Krych, która prowadzi tę sprawę, zawnioskowała o areszt dla Buchalskiego. Sąd do wniosku się przychylił i wysłał przedsiębiorcę na trzy miesiące za kratki. Chociaż w toku postępowania zabezpieczono dokumentację firmy i dyski twarde komputerów, to Buchalskiemu areszt przedłużano. Za kratkami siedzi już prawie 10 miesięcy. W tym czasie prokuratura nie skonstruowała aktu oskarżenia. Przedsiębiorca ciągle czeka na proces.

Gorączka, zawroty głowy, krwioplucie

W areszcie jego stan zdrowia nagle się pogorszył. Przez dwa miesiące miał być zamknięty w jednoosobowej celi.

Podczas jednego z widzeń, w drugiej połowie kwietnia, żona Buchalskiego zauważyła, że mąż pluje krwią. Miał bliznę na czole i garb na nosie. Był wychudzony, blady, zużył całe opakowanie chusteczek, żeby wykrztusić z siebie wydzielinę zabarwioną krwią. Mówił, że miał wysoką gorączkę. Po widzeniu kobieta poinformowała strażników o złym stanie zdrowia męża. Obrońcy również apelowali do dyrekcji aresztu i prokuratury o udzielenie Buchalskiemu pomocy medycznej. Lekarz więzienny przepisał Buchalskiemu antybiotyk na przeziębienie. Później miał dostać jeszcze lek na alergię. Jego stan nadal się pogarszał.

Cały artykuł dostępny jest w 20/2023 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.