Właściciel Pepco zbankrutował. Jest komunikat w sprawie przyszłości sieci w Polsce

Właściciel Pepco zbankrutował. Jest komunikat w sprawie przyszłości sieci w Polsce

Pepco
Pepco Źródło:Shutterstock / Grand Warszawski
Holding Steinhoff International, właściciel bardzo popularnej w naszym kraju sieci sklepu Pepco zbankrutował. Co dalej 1200 placówkami Pepco w naszym kraju, w których pracę znalazło 30 tys. osób? Problemy zaczęły się 5 lat temu i pomimo prób uzdrowienia biznesu, nie udało się dogadać z wierzycielami.

Steinhoff International jest właścicielem 72 proc. akcji sieci Pepco – sklepów, które działają w 20 krajach w Europie. Spółkaod dawna miała problemy finansowe. W środę akcjonariusze zdecydowali o rozwiązaniu spółki. Jej aktywa mają zostać sprzedane, by spłacić wierzycieli. Za uchwałą o rozwiązaniu zagłosowało 99 proc. akcjonariuszy.

Co dale z Pepco?

Czy oznacza to, że sklepy z artykułami do domu i ubraniami znikną?

Dziś opublikowany został komunikat, który uspokaja wszystkich miłośników tej rozrastającej się błyskawicznie sieci. SklepyPepco w Polsce nie zostaną zamknięta, ale trafią w ręce innego właściciela. Sama sieć przynosi zyski, więc zamknięcie jej byłoby zarżnięciem kury znoszącej złote jajka.

Problemy właściciela Pepco

W Steinhoff International dochodziło do oszustw księgowych na wielką skalę. Problemy zaczęły się, gdy audytorzy odmówili zatwierdzenia sprawozdań finansowych firmy, co doprowadziło do rezygnacji dyrektora generalnego Markusa Jooste i dramatycznego załamania kursu akcji. Były już CEO Steinhoff Markus Jooste był jednym z najbogatszych mieszkańców Republiki Południowej Afryki, a jego majątek wyceniany był w 2016 roku na 400 mln dol.

Od tego czasu ujawniono oszustwa księgowe, a niemiecki sąd wydał nakaz aresztowania Jooste'a. Biznesmen nie stawił się w sądzie, wiec może spodziewać się wszczęcia procedury ekstradycji.

Po ujawnieniu przekrętów i usunięcia Jooste’a z fotela dyrektora generalnego Steinhoff starał się uzdrowić sytuację finansową poprzez sprzedaż części aktywów i udziałów w spółkach zależnych, ale to nie pomogło, zadłużenie urosło do 10,2 mld euro. Gdy stało się jasne, że spółka nie wyjdzie na prostą, wdrożono nową taktykę: by zapobiec likwidacji, spółka próbowała porozumieć się z wierzycielami. Jak widać, bezskutecznie.

Czytaj też:
Pracownicy Biedronki mają dość. „To naprawdę chore”
Czytaj też:
Opłata za wejście do sklepu. Sprzedawcy mają dość

Źródło: Wprost