Posłowie nie chcą reklam „energetyków” dla dzieci. Lukę wypełnią jednak influenserzy

Posłowie nie chcą reklam „energetyków” dla dzieci. Lukę wypełnią jednak influenserzy

Energetyk, zdjęcie ilustracyjne
Energetyk, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Fotolia / stokkete
Po energetyki sięga co czwarty klient, w ubiegłym roku Polacy kupili 800 mln puszek mocno słodzonych napojów z kofeiną lub tauryną. Posłowie zajęli się zakazem sprzedaży energetyków dla dzieci poniżej 18 roku życia. Producenci nie odpowiedzieli na pytania „Rzeczpospolitej”, co taki zakaz może dla nich oznaczać.

Kilka lat temu pisaliśmy, że w 2016 roku naukowcy odkryli, że ponad 27 procent uczniów pozyskało ponad 10 procent swoich kalorii z dodanych cukrów w napojach gazowanych lub napojach energetycznych. Ponadto 21 procent przekroczyło zalecane spożycie kofeiny z powodu samych tych napojów.

Ustawa zakazująca reklamy napojów energetycznych dla dzieci

To że dzieci piją za dużo napojów słodzonych – wiemy od dawna. Wiemy także, dlaczego nie powinny tego robić. Napoje stanowią pewną pułapkę, ponieważ często są źródłem pustych kalorii. Nadmierne spożycie sprzyja więc tyciu. Wysokie spożycie kofeiny – występującej zarówno w napojach gazowanych, jak i napojach energetycznych – może również mieć negatywne skutki zdrowotne, w tym trudności ze snem, bóle głowy, podwyższone ciśnienie krwi, ból w klatce piersiowej i inne objawy. Niekorzystnych dla zdrowia skutków;picia „energetyków” jest więcej.

Analitycy Euromonitora w analizie dla „Rzeczpospolitej” obliczyli, że wartość rynku jeszcze przed dwoma laty wynosiła 2,22 mld zł, by w 2023 r. osiągnąć poziom niemal 3,26 mld zł, co daje wzrost o ponad 46 proc. od 2021 do 2023 r. Jeszcze wyższe są szacunki Nielsena, który jednak podaje dane wspólnie dla napojów energetyzujących i izotonicznych – wartość tak liczonego rynku to już 3,8 mld zł.

Reklamy napojów energetycznych nie dla dzieci. Czy to się da wyegzekwować?

Rząd chce jednak ograniczyć sprzedaż dzieciom do 18 roku życia. Producenci nie odpowiedzieli na pytanie „Rz”, w jaki sposób zakaz wpłynie na sprzedaż. Propozycję skomentował za to Maciej Ptaszyński, prezes Polskiej Izby Handlu. – Ani założenia tej ustawy, ani niezwykle surowe restrykcje za jej naruszenie nie gwarantują osiągnięcia efektu zdrowotnego, a bez wątpienia uderzą w gospodarkę, w tym w szczególności w handel i producentów – powiedział.

Rozważany zakaz reklamy może być zdaniem Maciej Rzeżuchowski, wiceprezes Media Context trudny do wyegzekwowania w praktyce, bo marki mogą promować swoje produkty bezkofeinowe, by sprzedawać te zawierające kofeinę. Inna sprawa, że głównymi kanałami reklamy do ludzi młodych jest YouTube i influencerzy, a nie telewizja czy radio.

„Energetyki” znikną z automatów

Nowelizacja ustawy o zdrowiu publicznym właśnie opuściła Senat, do Sejmu trafi w połowie sierpnia. Zgodnie z nowymi przepisami nawet 2 tysiące zł grzywny może zapłacić sklep, który sprzeda dziecku „energetyk”. Weryfikacja wieku w sytuacjach budzących wątpliwość będzie przebiegała poprzez okazanie dowodu osobistego przez klienta.

Ustawodawca chce, by nowe przepisy weszły w życie po końcu roku szkolnego – od 1 lipca 2024 r. Wprowadzono jednak przepisy przejściowe dla już wyprodukowanych napojów. Energetyki zostaną w automatach, ale tylko niedostępnych dla dzieci – w szkołach wyższych i w zakładach pracy.

Czytaj też:
Co energetyki robią z naszym organizmem? Alarmujące wyniki badań naukowców
Czytaj też:
Podatek cukrowy. Przez dwa lata browary musiały płacić daninę. Przełomowy wyrok NSA

Opracowała:
Źródło: Rzeczpospolita / Wprost