Polskie produkty rolne – najlepsze, bo polskie!
Artykuł sponsorowany

Polskie produkty rolne – najlepsze, bo polskie!

Rolnictwo
Rolnictwo Źródło:Pixabay
Bezpieczeństwo żywnościowe było do niedawna terminem, który uważany był teoretycznie za niezwykle istotny, ale w praktyce nikt nie brał go na poważnie. Aż do czasu, gdy okazało się, że pandemia, a później wojna u naszych bram może z dnia na dzień zablokować całkowicie łańcuchy dostaw. I że całe społeczeństwa, w XXI wieku, w środku Europy, mogą zostać bez pożywienia.

„Tesco jest kolejnym brytyjskim supermarketem, który wprowadza ograniczenia w sprzedaży niektórych owoców i warzyw w związku z niedoborami świeżych produktów”. „Drodzy klienci! W celu zabezpieczenia dostępności produktów, wprowadzamy na Węgrzech ograniczenia w liczbie towarów możliwych do zakupienia na jedną osobę. 1 litr mleka, 1 kg ziemniaków, jedno pudełko jaj” – to tegoroczne cytaty z europejskich mediów. Okazuje się, że kapitał – zwłaszcza w branży rolno-spożywczej – ma olbrzymie znaczenie.

– Brak własnych, strategicznych podmiotów, które zajmują się produkcją żywności i zostawienie wszystkiego największym światowym koncernom, których kompletnie nie obchodzi los Polek i Polaków jest największym możliwym błędem popełnianym przez rządy poszczególnych krajów – uważa Lech Kołakowski, wiceminister rolnictwa.

– Dlatego powstała Krajowa Grupa Spożywcza, która skupia w sobie kilkanaście spółek działających w m.in. w branżach zbożowo-młynarskiej, cukrowej, skrobi ziemniaczanej, owocowo-warzywnej, słodyczy, rolnej, czy nasiennej.

Trudna rywalizacja z gigantami rynku

Słowa Kołakowskiego nie są przesadne. Już dzisiaj cztery największe koncerny rolnicze globu kontrolują ponad 90 proc. światowego rynku zbóż. Rywalizacja z podmiotami, które mają nieraz przychody wyższe niż budżety państw, dla lokalnych, rodzinnych firm jest dzisiaj już nierealna. Dla przykładu, przychody Bunge wyniosły 67,2 mld dolarów w 2022 roku, a przychody ADM 102 mld dolarów. Czyli niemal tyle, ile wyniósł wówczas budżet Polski.

Kolejną kwestią jest konsolidacja nawet tych gigantów. Bunge właśnie przejmuje Viterrę (dawny Gelncore), po tym jak zanotowało bardzo wysokie zyski związane z załamaniem rynku zbóż i kukurydzy przez wojnę na Ukrainie. Ta umowa jest bezprecedensowa pod względem rozmiaru w globalnym sektorze rolnym.

Nie jest też tajemnicą, że tak stworzony rynek powoduje, że najsilniejsi gracze mogą dowolnie „grać” ceną płodów rolnych w poszczególnych państwach. Brak lokalnego, odpowiednio silnego kontrkandydata, może powodować zmowy cenowe i zaniżanie wartości w skupach.

– M.in. dlatego rząd zdecydował o powołaniu Krajowej Grupy Spożywczej S.A. wiosną 2022 roku. Dokument w tej sprawie podpisano 28 kwietnia 2022 roku. Celem nadrzędnym jest wzmacnianie pozycji rynkowej spółek z portfela Skarbu Państwa i umacnianie długofalowego efektu zabezpieczenia rozwoju spółek wchodzących w skład Krajowej Grupy Spożywczej S.A.. Oprócz tego celem jest skonsolidowanie państwowego sektora spożywczego w jednym silnym podmiocie, którego zadaniem jest wspieranie polityki państwa w tym sektorze – dodaje Kołakowski.

Cele Krajowej Grupy Spożywczej

Jednym z głównych zadań stojących przed Krajową Grupą Spożywczą jest stworzenie łańcucha wartości w ramach strategii „od pola do stołu”. Chodzi o zacieśnienie współpracy pomiędzy spółkami w Krajowej Grupie Spożywczej, dzięki czemu będzie można zapewnić większą kontrolę nad każdym etapem produkcji w segmentach cukru, skrobi, zbożowo-młynarskim i przetwórstwa spożywczego. Taka polityka ma doprowadzić do sytuacji, w której poszczególne podmioty będą mogły zrezygnować z usług pośredników, a wartość dodana zostanie w rękach Krajowej Grupy Spożywczej.

Do tej pory na rynku każda ze spółek państwowych miała swoją pozycję i ugruntowaną markę, ale w skali europejskiej miały niebywałą konkurencję. Warto wspomnieć chociażby o branży cukrowej, gdzie co prawda największym graczem jest Krajowa Spółka Cukrowa, ale kolejny trzej gracze to potężne koncerny niemieckie, które skorzystały z prywatyzacji polskich cukrowni. I to tutaj KGS ma najmocniejszą pozycję, gdzie jego udział wynosi ok. 40 proc.

– Krajowa Grupa Spożywcza szczególny nacisk kładzie na współpracę z polskimi rolnikami – tłumaczy Marek Zagórski, prezes zarządu Krajowej Grupy Spożywczej.

– Zgodnie z zapisami umów kontraktacyjnych Spółka będzie się dzielić z plantatorami wypracowanym zyskiem, oferując najwyższą stawkę za dostarczone buraki cukrowe. Rolnicy mogą także liczyć na szereg działań wspierających ze strony Spółki. Chodzi między innymi o szkolenia agrotechniczne, zaopatrzenie w rolnicze środki produkcji, promocyjne programy ochronne oraz wsparcie z programu pomocowego w przypadku wystąpienia niekorzystnych zjawisk, które przyczyniają się do niszczenia plantacji oraz uniemożliwiają zbiór buraków z plantacji.

Korzyści z konsolidacji

Działania zmierzające z jednej strony do konsolidacji polskiego przemysłu rolniczego, a z drugiej do możliwości pozytywnego wpływania na rynek skupu i rynek surowców, są korzystne zarówno dla farmerów, jak i odbiorców detalicznych. Powodują bowiem, że polski rolnik ma możliwość rozwoju swojego gospodarstwa, stabilizacji swoich przychodów i wieloletnich planów ekspansji biznesowej. Jednocześnie konsument wie, że otrzyma najwyższą możliwą jakość w rozsądnej cenie. A przede wszystkim, że na półkach sklepowych nie zabraknie najważniejszych i ulubionych produktów.

Ale to również aktywne wsparcie najważniejszych eventów branży rolniczej. Dla przykładu, Polski Cukier był jednym z głównych partnerów ostatniej wielkiej imprezy: Krajowych Dni Ziemniaka – Potato Poland 2023 w Marjanowie koło Łomży. To jedna z najważniejszych tego typu imprez w Europie skupiająca całą branżę, ściągająca najważniejszych naukowców i agronomów oraz prezentująca nowości produktowe.

Rolnictwo – perła w koronie gospodarki

Eksport branży rolno-spożywczej co roku bije rekordy, przynosi ogromne zyski, a przede wszystkim daje dobre miejsca pracy i zatrudnienie dla setek tysięcy Polaków. Już trzy lata temu potrafiliśmy sprzedać za granicę towary rolne za – bagatela – 160 mld zł. Co więcej wówczas saldo eksportu i importu również mamy imponujące: 11,6 mld euro i w porównaniu z 2015 r. wzrosło dwukrotnie. W roku ubiegłym wartość eksportu ogółem towarów rolno-spożywczych z Polski wyniosła 47,6 mld EUR (223 mld zł) i była o 26,7 proc. wyższa niż w roku 2021. 74 proc. wartości polskiego eksportu rolnego przypada na kraje Unii Europejskiej, a głównym odbiorcą pozostają Niemcy – 11,9 mld euro.

Gigantyczne wzrosty rok do roku pokazują, że polskie produkty cieszą się olbrzymim uznaniem za granicą i są pożądane na niemal wszystkich rynkach świata.

– Gdy jeżdżę po świecie, to jestem dumny widząc polskie marki w światowych supermarketach – podkreśla minister Kołakowski.

– Ale ważnym jest, by nasze podmioty i nasze spółki były skutecznie wspierane przez polski rząd. Byłem na ważnych rozmowach otwarcia bogatych i wysokomarżowych rynków azjatyckich: Korei, Wietnamu, Japonii. Chciałbym, by Polska Grupa Spożywcza, ale również polskie prywatne podmioty osiągały globalne sukcesy i były naszymi biznesowymi jednorożcami. Tak jak swego czasu Finlandii udało się wypromować Nokię, która była symbolem tego kraju, tak chciałbym, by nasza żywność była synonimem najwyższej jakości naszego kraju.

Źródło: Wprost