Choć wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak zapewniał, że oficjalna lista firm, które sproadzały zboże z Ukrainy, zostanie opublikowana do końca zeszłego tygodnia, nadal nie dysponujemy wglądem do dokumentu. „W obiegu” pozostaje nieoficjalna lista, którą kilkanaście dni temu ktoś umieścił w internecie.
Nie wiadomo, kto ją sporządził, brakuje na niej jakichkolwiek oznaczeń. Zawiera za to nazwy blisko 500 przedsiębiorstw i wiadomo, że co najmniej częściowo stwierdza stan faktyczny. Przyznał to minister rolnictwa Czesław Siekierski. – Nie jest ona może w całości prawdziwa, ale duża część danych, jakie tam są, to prawda – powiedział szef resortu.
Mlekovita na liście firm, które sprowadzały zboże z Ukrainy
Wśród wymienionych podmiotów znalazła się Spółdzielnia Mleczarska Mlekovita. Przykład Bunge Polska sp. z.o.o., producenta Oleju Kujawskiego, dowodzi, że obecność na tej liście może zaszkodzić marce, gdyż niektórzy klienci będą rezygnować z zakupu uzasadniając to pobudkami patriotycznymi. Mlekovita wydała oświadczenie na platformie X, w którym stanowczo zaprzecza zarzutom dotyczącym importu zboża z Ukrainy.
Podkreśliła w nim, że nigdy nie prowadziła importu zboża technicznego z Ukrainy. Zaznaczyła również, że jest w trakcie wyjaśniania tej kwestii. „Jednocześnie chcielibyśmy zaznaczyć, że Mlekovita jest największym polskim eksporterem produktów mleczarskich do Ukrainy wartość eksportu dochodzi do kilku milionów euro miesięcznie. Ponadto w strukturach Grupy Mlekovita funkcjonuje specjalne centrum dystrybucyjne do celów eksportu na Ukrainę, zlokalizowane w Łaszczowie w woj. lubelskim” – dodano w komunikacie.
Kilka dni wcześniej oświadczenie wystosował właściciel marki Olej Kujawski.
„W ramach naszej regionalnej i globalnej działalności handlowej firma Bunge w 2022 roku importowała kukurydzę oraz śrutę słonecznikową z Ukrainy, z których większość została następnie sprzedana i wyeksportowana poza granice Polski. W ciągu ostatnich pięciu lat Bunge nie importowało do Polski ukraińskiego rzepaku, ani oleju rzepakowego” – napisano w oświadczeniu.
Wipasz przekonuje, że kupował zboże z Ukrainy, bo polskiego nie mógł
Sprowadzania zboża z Ukrainy nie dementował Józef Wiśniewski, prezes spółki Wipasz. W rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” przyznał, że zboże sprowadzał, ale się tego nie wstydzi.
– Z Ukrainy kupiłem 83 tys. ton zbóż w ciągu 4 lat. Dziś od ministra rolnictwa słyszę, że to nieetyczne. Pytam się w takim razie, gdzie ja jestem nieetyczny, bo tego nie rozumiem? Muszę z czegoś produkować paszę, jeśli na rynku nie ma zboża – powiedział Józef Wiśniewski.
Prezes zaznaczył, że co roku firma kupuje z Ukrainy produkty do produkcji paszy, ale jest to 3-4 proc. tego, co nabywa u polskich rolników. – Kupujemy te, które w Polsce są niedostępne lub trudno dostępne – podkreślił.
Czytaj też:
Rolnicy poszli na rękę przedsiębiorcom. Blokada w Świecku zakończy się za kilka godzinCzytaj też:
Kolejny incydent z ukraińską żywnością. Tym razem pod Bydgoszczą