Jedna firma zwalnia, ktoś inny będzie zatrudniać. Niedawno opisywaliśmy ustalenia „Gazety Wyborczej”, która poinformowała, że w krakowskim oddziale PepsiCo pracę może stracić 200 osób, czyli co czwarty zatrudniony. Zdaniem urzędników monitorujących krakowski rynek pracy jest to element szerszego, niepoojącego zjawiska: tylko w styczniu krakowskie firmy zgłosiły urzędowi pracy zamiar zgłoszenia ponad 400 pracowników. W lutym kolejne zgłoszenia dotyczą ponad 500 pracowników. Tym samym przez dwa miesiące do zwolnień grupowych zgłoszono tylu pracowników, ilu w całym 2023 r.
Centrum Heineken zatrudni 400 osób. Kto może znaleźć pracę?
PepsiCo nie potwierdziła zamiaru dokonywania cięć, za to chęć powiększenia zespołu o około 400 nowych pracowników zapowiedział Heineken Global Shared Services. Centrum obsługuje wszystkie europejskie operacje Heinekena i siedzibę firmy, zajmuje się finansami, technologią cyfrową, łańcuchami dostaw, wsparciem. Wielka rekrutacja planowana jest już na najbliższe tygodnie. W jej wyniku Centrum będzie zatrudniało ponad 2 tys. pracowników.
Centrum Heineken poszukuje m.in. specjalistów w obszarze rachunkowości finansowej oraz zarządczej, specjalistów obsługi zobowiązań i należności, kontrolerów finansowych oraz kadry zarządzającej. Zatrudnienie znajdą również osoby posługujące się językiem niemieckim, francuskim, hiszpańskim czy holenderskim.
21 proc. pracodawców planuje albo rozważa zwolnienia w tym roku
Krakowska „Gazeta Wyborcza” zapytała Piotra Skierkowskiego, eksperta rynku pracy ManpowerGroup, kto (w skali całej Polski) jest dziś najbardziej zagrożony, a pracownicy których branż mogą czuć się bezpieczni?
– Najwięcej ofert pracy mogą spodziewać się kandydaci z branży szeroko pojętych usług konsumpcyjnych, nauk przyrodniczych i opieki zdrowotnej. Branża spożywcza, produkcji żywności to ta, w której rekrutacje planuje aż 32 proc. pracodawców. Dobre są też prognozy dla branży energetycznej i usług komunalnych – powiedział.
Niedawno opublikowany został „Barometr ManpowerGroup Perspektyw Zatrudnienia”. Wynika z niego, że 21 proc. pracodawców planuje albo rozważa zwolnienia w tym roku. Skierkowski nie chciał odpowiedzieć wprost, czy to dużo czy mało.
– Odpowiem – niestety – w najgorszy możliwy sposób. To zależy od tego, jak spojrzymy na te dane. Jeśli weźmiemy pod uwagę ile firm chce zatrudniać pracowników, a ile zwalniać, to bilans wciąż jest dodatni. Uwzględniając korektę sezonową wynosi +11 proc., ponieważ mniej pracodawców zapowiada redukcję, niż poszukuje nowych rąk do pracy. Z naszych danych wynika, że 31 proc. pracodawców planuje nowe rekrutacje, a 21 proc. zwolnienia. Ostatni tak optymistyczny bilans był w drugim kwartale 2018 r. – powiedział.
Dodał, że jeśli patrzeć na same dane dotyczące planowanych zwolnień, „to widzimy, że redukcję zatrudnienia zapowiada o 5 proc. więcej firm niż w pierwszym kwartale 2024 r. i 2 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2023 r”. – Natomiast analizując te dane, powinniśmy też patrzeć na poszczególne branże – dodał.
Czytaj też:
Kraków przez dwa lata wyprzedzał Warszawę pod względem zarobków. Złapał zadyszkęCzytaj też:
Ministerstwo Pracy pracuje nad nowym rozwiązaniem. Skorzysta ponad 5 mln osób