Zalane domy, zakłady usługowe i sklepy – tak od soboty wygląda sytuacja w wielu miejscowościach na południu województwa opolskiego i dolnośląskiego. Część miejscowości, jak na przykład położone pod czeską granicą Stronie Śląskie, zostało praktycznie odciętych od świata, a kilka budynków nie przetrwało nawału wody.
Tam gdzie woda opada, wkrótce zacznie się wielkie osuszanie i liczenie strat. Biorąc pod uwagę, że każdy dzień przynosi niższe temperatury, koszt osuszania budynków będzie dużo wyższy niż gdyby powódź miała miejsce latem. Teraz najważniejsze jest jednak to, by przestało padać.
Do szacowania strat przystępują powoli przedsiębiorcy. Łatwiej jest to robić korporacjom, które mają swoje siedziby daleko od zalanych miejscowości i nie muszą, jak mali przedsiębiorcy z zalanych terenów, jednocześnie martwić się o własny dobytek i bezpieczeństwo bliskich.
Żabka zapewniła, że nie pozostawia franczyzobiorców bez pomocy
Jak poinformowało money.pl biuro prasowe sieci Żabka, według ostatnich informacji zamkniętych jest już około 80 placówek, głównie w okolicy Kłodzka.
– Sklepy są zamykane z powodu zalania, braku prądu czy w związku z zarządzeniem przez służby ewakuacji – przekazała nam Katarzyna Przewęzikowska. – Jesteśmy w stałym kontakcie z naszymi franczyzobiorcami i mamy potwierdzenie, że przebywają w bezpiecznych miejscach.
Zapewniła, że firma dostarczyła franczyzobiorcom materiały do zabezpieczenia sklepów, a także wodę, prowiant oraz wsparcie transportowe.
– Poszkodowani franczyzobiorcy będą mieć zapewnioną pomoc w tej tragicznej sytuacji, obecnie zbieramy informacje o ich potrzebach. Dodatkowo wspólnie z Polskim Czerwonym Krzyżem organizujemy pomoc dla ludności cywilnej zalanych miejscowości, dziś w nocy z jednego z naszych centrów logistycznych wyjedzie pomocowy tir z wodą i produktami o długim terminie ważności – poinformowała Katarzyna Przewęzikowska.