Szykuje się spektakularna klapa w budownictwie mieszkaniowym. Kłopoty będą mieli inwestorzy indywidualni, a także deweloperzy.
Aby uzyskać zgodę na budowę do tej pory wystarczyło spełnić kilka prostych warunków: dostęp do drogi publicznej, uzbrojenie działki i dobre sąsiedztwo. Po zmianie prawa, jeżeli jakaś gmina nie zdąży do połowy 2026 roku z opracowaniem planu ogólnego, to w ogóle nie będzie mogła wydawać decyzji o warunkach zabudowy – tłumaczy „Gazecie Wyborczej” Andrzej Orłowski, architekt z Zakopanego.
Nowelizacja prawa o planowaniu przestrzennym wprowadziło plan ogólny jako nowy akt prawa miejscowego, który zastąpi studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego na terenie całej gminy.
Popłoch w samorządach. Nierealne terminy uchwalenia planu ogólnego
Mimo, że do Godziny Zero zostało jeszcze osiem miesięcy, niektóre gminy i miasta już wiedzą, że nie zdążą na czas uchwalić planu ogólnego, który ma określić podział gmin i miast na strefy, profil planistyczny, katalog dopuszczalnych funkcji, a także fakultatywne standardy urbanistyczne.W takiej sytuacji jest Zakopane.
Burmistrz miasta Łukasz Filipowicz oświadczył wprost: „będzie paraliż inwestycyjny na obszarze planu Zakopianka i planu Kościeliska". – Jeżeli nic się nie zmieni, mieszkańcy nie będą mogli starać się o warunki zabudowy, a miasto nie będzie mogło ich wydawać, bo studium wygaśnie. To oznacza, że nikt nie będzie nic budować: czy to jest inwestor, który przymierza się do deweloperki na 150 apartamentów, czy przysłowiowy Kowalski, który chce wybudować dla siebie domek 120-metrowy – wyjaśnił Łukasz Filipowicz w rozmowie z Wyborcza.pl.
Za mało czasu na wypracowanie strategii rozwoju miast i gmin
W sprawie obowiązku uszczegółowienia warunków opracowania strategii rozwoju gmin oraz wydawania decyzji o warunkach zabudowy (popularne WZtki) w gminach wiejskich wypowiedział się także Związek Gmin Wiejskich Rzeczypospolitej Polskiej.
Zdaniem Związku samorządy zmuszone są do realizacji zadań, które destabilizują planowanie przestrzenne i procesy inwestycyjne w gminach, generują chaos administracyjny i są powodem braku stabilności i sensowności systemu planistycznego. A przede wszystkim – przekraczają możliwości samorządów z powodów kadrowych i budżetowych.
Skutek? Czas oczekiwania na decyzję o warunkach zabudowy to nawet rok. Urzędnicy tłumaczą, że nie mają narzędzi, aby skutecznie przeciwdziałać negatywnym skutkom nowelizacji. A za przekroczenie terminu 90 dni na wydanie decyzji jest oczywiście kara - 500 zł za każdy dzień zwłoki.
Czytaj też:
Koniec „dziedziczenia z automatu”. Gminy zyskają kontrolę nad mieszkaniami