Ujawnienie przez ministra finansów Jacka Rostowskiego, że przygotowuje trzy warianty przyszłorocznego budżetu, wywołało lawinę komentarzy. Pierwszy z wariantów zakłada wzrost PKB o 3,2 proc., drugi o 2,5 proc., natomiast trzeci ? spadek o 1 proc. Ostatni wariant oznaczałby diametralną zmianę sytuacji w stosunku do roku 2009, kiedy to Polska była zieloną wyspą ? jedynym europejskim krajem, który mimo kryzysu odnotował wzrost gospodarczy.
Dodajmy, że w wariancie zakładającym recesję, zdaniem Rostowskiego, konieczne może być podwyższenie podatków. Działania w drugim wariancie (umiarkowanego spowolnienia gospodarczego) mają się opierać głównie na zwiększaniu dochodów niepodatkowych.
Do parlamentu rząd skieruje oczywiście tylko jeden wariant budżetu. Który? To okaże się w grudniu. Decyzja, jak powiedział Rostowski, ma być podjęta na postawie rozwoju sytuacji politycznej w strefie euro i ostatecznych prognoz.
Opozycja: Prawda wychodzi na jaw
Słowa ministra finansów najwyraźniej zaskoczyły polityków, w tym także reprezentujących ugrupowania przyszłej koalicji. Grzegorz Schetyna, wiceszef Platformy Obywatelskiej, przyznał, że nie słyszał wcześniej o trzech budżetowych wariantach. Dodał jednak zaraz, że taki sposób prac nad przyszłorocznym budżetem świadczy o poczuciu odpowiedzialności ministra finansów.
W opinii Waldemara Pawlaka z PSL, mówiąc o trzech wariantach budżetu, Rostowski wykazał się 'zadziwiającą gadatliwością publiczną'. Pawlak dodał, że w sprawie możliwości podwyższenia podatku jego prognozy są bardziej optymistyczne niż założenia ministra Rostowskiego.
Przedstawiciele opozycji wykorzystali okazję, aby krytykować rząd. ? Żaden z tych wariantów wzrostu gospodarczego nie jest taki, jaki miał być. Przed wyborami zakładano wzrost PKB na poziomie 4 proc. ? powiedział szef klubu SLD Leszek Miller. ? Prawda wychodzi na jaw. Widać wyraźnie, jaki jest prawdziwy stan naszego gospodarstwa ? dodał.
? To jest rząd, który co innego mówi, co innego robi, a prowadzi nas szlakiem wytyczonym przez premiera Papandreu, Berlusconiego ? stwierdził z kolei Mariusz Błaszczak, przewodniczący klubu PiS. ? Widać wyraźnie, że sytuacja finansowa jest dramatyczna, a jeszcze rządu nie ma. Zapowiedzi Rostowskiego nazwał 'kolejną zagrywką medialną".
Ekonomiści: Minister dobrze myśli
Postawę ministra finansów pochwalili za to ekonomiści. ? W dzisiejszych czasach trzeba rozważać różne scenariusze rozwoju sytuacji. Dobrze więc, że minister myśli już dziś, co zrobić, jeśli scenariusz głębszej recesji w Europie i spadku PKB w Polsce miałby się zrealizować ? stwierdził Maciej Reluga, główny ekonomista BZ WBK. Za najbardziej prawdopodobny na dziś ocenił środkowy wariant, czyli wzrost PKB o 2,5 proc.
Zapobiegliwość szefa resortu finansów w sytuacji, kiedy nastroje na rynkach są bardzo zmienne, docenił również Paweł Cymcyk, analityk ING TFI. W jego opinii przedstawione propozycje to plan awaryjny, który raczej nie będzie zrealizowany. Cymcyk jest zdania, że nagłe spowolnienie nam nie grozi, a propozycje ministra należy traktować jako dmuchanie na zimne.
Podobnie myśli profesor Dariusz Filar. Ostatni wariant jest przygotowaniem się do sytuacji, gdyby recesja rzeczywiście po raz pierwszy w naszym kraju w gospodarce rynkowej się pojawiła. To jego zdaniem dobre podejście. Filar sam bowiem jest zwolennikiem zasady: miej nadzieję na najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Skąd pieniądze, co z podatkami?
Podatników najbardziej interesują konsekwencje poszczególnych scenariuszy budżetowych dla ich kieszeni. Piotr Kuczyński, ekonomista z firmy Xelion-Doradcy Finansowi, powiedział w TVN24, że w drugim wariancie rząd podniósłby zapewne składkę rentową po stronie pracodawcy, a w scenariuszu trzecim ? trzeba by wrócić do wyższych stawek PIT.
Dariusz Filar dostrzega, w sytuacji budżetu recesyjnego, dwie możliwości zmian podatkowych. Jedna to ? podobnie jak u Kuczyńskiego ? podwyżka składki rentowej. Druga zaś to podniesienie stawki VAT. Według niego taka podwyżka już wcześniej była brana pod uwagę, tym bardziej że do unijnego maksimum, czyli poziomu 25 proc., Polska ma jeszcze zapas 2 punktów procentowych.
Michał Dybuła, główny ekonomista BNP Paribas, jest zdania, że rząd mógłby nie tylko podnieść podatki, ale także zmniejszyć wydatki inwestycyjne oraz przyspieszyć prywatyzację i wyciągnąć z państwowych firm dywidendę. Profesor Stanisław Gomułka, ekonomista BCC, uważa z kolei, że niezbędne będą nie tylko proste ruchy, takie jak podniesienie podatków, ale również dokończenie reformy emerytalnej, reforma KRUS-u oraz ograniczenie przywilejów służb mundurowych.
Scenariusze Rostowskiego ? Polska czerwoną wyspą?
Dodano: / Zmieniono:
Nie cichną komentarze po informacji o trzech wariantach przyszłorocznego budżetu w tym jednym recesyjnym. Ten rząd prowadzi nas szlakiem wytyczonym przez Papandreu i Berlusconiego twierdzi PiS. Ekonomiści chwalą zapobiegliwość resortu finansów.