Dzień giełdowej euforii i co dalej

Dzień giełdowej euforii i co dalej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Thinkstock
Szaleństwo przedświątecznych zakupów w USA pociągnęło w górę Wall Street i pomogło europejskim indeksom. Dawno nieoglądany zielony kolor i mocne wzrosty na giełdach zaskakująco kontrastowały z nagłówkami internetowych serwisów gospodarczych przynoszących raczej hiobowe „kryzysowe” wieści.

Po wielu dniach giełdowych spadków inwestorzy odreagowali. Zachęciły ich do tego rekordowe wyniki sprzedaży w amerykańskich supermarketach. Tegoroczny tzw. Czarny Piątek w USA (czyli dzień wyprzedaży rozpoczynający oficjalnie sezon zakupów świątecznych) okazał się jeszcze lepszy niż rok temu. Amerykańscy detaliści zatarli ręce ? porównując do roku poprzedniego, "czarnopiątkowa" sprzedaż wzrosła o 6,6 proc.

Po tym impulsie indeks Dow Jones wzrósł na zamknięciu 2,6 proc. a Nasdaq - 3,5. Również w Europie zapanowały dobre nastroje, choć już nie tylko za sprawą Ameryki. Dziennik La Stampa podał, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy przygotowuje pożyczkę dla Włoch, aby te mogły przeprowadzić konieczne reformy strukturalne; pożyczka ma sięgnąć 800 mld euro. Europejczycy przystąpili więc do entuzjastycznego kupowania akcji ? kontynuowali je pomimo zdementowania tych doniesień przez rzecznika MFW. Widocznie nie dowierzają dementi, a ponadto ewentualna pomoc MFW dla Włoch może wyznaczyć nowy sposób rozwiązania kłopotów strefy euro.

W efekcie wszystkie europejskie parkiety zazieleniły się. Brytyjski FTSE 100 zyskał 2,87 proc., niemiecki DAX 4,6 proc., a francuski CAC 40 ? aż 5,46 proc. Giełda w Madrycie wzrosła o ponad 4,59 proc. Nieco słabiej na tym tle wypadł warszawski WIG20, który zamknął się 2,2 proc. nad kreską.

Czy to początek giełdowego 'rajdu Świętego Mikołaja'? Mocno niepewne, bo wzrosty na europejskich giełdach szokująco kontrastowały z nagłówkami internetowych serwisów ekonomicznych, krzyczącymi 'kryzysowymi'  tytułami w rodzaju: 'Moody's ostrzega kolejne kraje', 'UE zagrożona?' 'OECD alarmuje: nadchodzi najgorsze' lub 'Strefa euro ma jeszcze 10 dni do upadku'.

Jak zatem tłumaczyć wczorajszy wybuch optymizmu? Piotr Kuczyński, analityk firmy Xelion uważa, że to nie tyle pogłoska o pomocy MFW dla Włoch (zdementowana) zaważyła na wzmożonych zakupach akcji, co spekulacje prasowe na temat planów przywódców państw Unii Europejskiej. Ci jakoby mają dogadywać się ze sobą co do wprowadzenia przepisów, które pozwalałyby na krajom strefy euro na poluzowanie dyscypliny budżetowej w indywidualnych przypadkach. A to może otworzyć drogę do dodruku pieniądza w ramach UE.

? Zaczyna się spotkanie ministrów finansów krajów należących do strefy euro a potem kolejne, już ze wszystkich państw Unii Europejskiej. A za 10 dni będzie Szczyt Europejski, z czym inwestorzy wiążą duże nadzieje na  trwalsze ożywienie  na giełdach ? dodaje Kuczyński. W jego opinii 'rajd Świętego Mikołaja' na parkietach nie jest więc jednak wykluczony, 'o ile politycy czegoś nie zepsują'.