Im bliżej do końca tygodnia i tym samym do okresu świątecznego, tym bardziej płynność na rynkach powinna spadać. Można jednak mieć pewne nadzieje na wzrost na warszawskiej giełdzie oraz na umocnienie się złotego
Raczej nie spodziewam się silniejszych spekulacyjnych zmian na giełdzie, choć niektórzy uczestnicy rynku mogą podejmować próby podniesienia cen ryzykowniejszych aktywów w celu poprawy swojego rocznego wyniku. Kroki takie z pewnością byłyby korzystne dla posiadaczy akcji europejskich spółek, które w mijającym roku odnotowały (w ujęciu procentowym) dwucyfrowe spadki cen. Zniżkę tę dobrze obrazuje chociażby ponad 20-proc. przecena polskiego indeksu WIG20. Skalę ewentualnego odbicia na giełdach w najbliższych dniach będzie jednak ograniczać ciągła niepewność inwestorów co do dalszego rozwoju wydarzeń w strefie euro ? w tym wiszące nad rynkiem możliwe rewizje ratingów krajów Eurolandu w styczniu.
Dla krótkoterminowych losów indeksu WIG20 kluczowe będzie to, czy w ciągu najbliższych sesji zdoła się on utrzymać ponad poziomem 2100-2115 pkt. (z analizy wykresów wynika, że jest to tzw. pasmo wsparć). Jeśli tak, to powstanie przestrzeń do kilkuprocentowego odreagowania ostatnich spadków.
Bardzo prawdopodobny jest również sygnał do większego korekcyjnego umocnienia złotego. Kurs euro, jeśli zejdzie poniżej poziomu 4,48-4,49 zł, zyska potencjał do przynajmniej kilkugroszowego spadku. Za spadkiem tym na koniec roku przemawia także spodziewana mniejsza płynność na rynku i możliwa interwencja Ministerstwa Finansów, któremu po listopadzie pozostawało jeszcze ponad 6 mld euro środków walutowych. Ministerstwu będzie zależało na umocnieniu krajowej waluty, gdyż poprawi to relację długu publicznego do PKB, wyliczaną na koniec roku. Należy jednak pamiętać, iż przy obecnym kursie EUR-PLN nie ma ryzyka przekroczenia ostrożnościowego limitu 55 proc., licząc według polskiej metodologii. Dlatego też ministerstwo nie będzie dążyć do aprecjacji złotego za wszelką cenę.
Z publikowanych dzisiaj danych warto zwrócić uwagę na odczyt indeksu Ifo z Niemiec, obrazującego nastroje w biznesie ? a przede wszystkim na jego składową opisującą oczekiwania co do przyszłej sytuacji w gospodarce naszych zachodnich sąsiadów. W listopadzie jej spadek ? wcześniej bardzo dynamiczny ? wyhamował. Jeśli również w grudniu nie odnotowała ona zniżki, będzie można z nieco większym optymizmem patrzeć na kondycję Niemiec w najbliższych kwartałach (choć prawdopodobnie i tak nie zdołają one uniknąć recesji).
Z Polski poznamy jutro dane o inflacji bazowej w listopadzie, jednak po publikacji wskaźnika CPI nie mogą one przynieść już żadnych zaskoczeń. Ponadto złoty wciąż nie reaguje zbyt silnie na publikacje danych z naszego kraju. Pokazała to chociażby wczorajsza publikacja wyższej od prognoz listopadowej dynamiki wzrostu produkcji przemysłowej.
Dla krótkoterminowych losów indeksu WIG20 kluczowe będzie to, czy w ciągu najbliższych sesji zdoła się on utrzymać ponad poziomem 2100-2115 pkt. (z analizy wykresów wynika, że jest to tzw. pasmo wsparć). Jeśli tak, to powstanie przestrzeń do kilkuprocentowego odreagowania ostatnich spadków.
Bardzo prawdopodobny jest również sygnał do większego korekcyjnego umocnienia złotego. Kurs euro, jeśli zejdzie poniżej poziomu 4,48-4,49 zł, zyska potencjał do przynajmniej kilkugroszowego spadku. Za spadkiem tym na koniec roku przemawia także spodziewana mniejsza płynność na rynku i możliwa interwencja Ministerstwa Finansów, któremu po listopadzie pozostawało jeszcze ponad 6 mld euro środków walutowych. Ministerstwu będzie zależało na umocnieniu krajowej waluty, gdyż poprawi to relację długu publicznego do PKB, wyliczaną na koniec roku. Należy jednak pamiętać, iż przy obecnym kursie EUR-PLN nie ma ryzyka przekroczenia ostrożnościowego limitu 55 proc., licząc według polskiej metodologii. Dlatego też ministerstwo nie będzie dążyć do aprecjacji złotego za wszelką cenę.
Z publikowanych dzisiaj danych warto zwrócić uwagę na odczyt indeksu Ifo z Niemiec, obrazującego nastroje w biznesie ? a przede wszystkim na jego składową opisującą oczekiwania co do przyszłej sytuacji w gospodarce naszych zachodnich sąsiadów. W listopadzie jej spadek ? wcześniej bardzo dynamiczny ? wyhamował. Jeśli również w grudniu nie odnotowała ona zniżki, będzie można z nieco większym optymizmem patrzeć na kondycję Niemiec w najbliższych kwartałach (choć prawdopodobnie i tak nie zdołają one uniknąć recesji).
Z Polski poznamy jutro dane o inflacji bazowej w listopadzie, jednak po publikacji wskaźnika CPI nie mogą one przynieść już żadnych zaskoczeń. Ponadto złoty wciąż nie reaguje zbyt silnie na publikacje danych z naszego kraju. Pokazała to chociażby wczorajsza publikacja wyższej od prognoz listopadowej dynamiki wzrostu produkcji przemysłowej.