Nawet jeśli najnowsze dane z Ameryki, które poznamy dziś, będą rozczarowujące, dobre nastroje na rynkach finansowych nie powinny się pogorszyć.
Wczorajsza sesja na rynkach finansowych przebiegała pod dyktando informacji napływających z najważniejszych instytucji finansowych świata. Pierwsze z nich do pozytywnych nie należały: Bank Światowy znacząco obniżył prognozy dotyczące tempa wzrostu gospodarczego na świecie w 2012 roku (z 3,1 proc. do 2,5 proc.). Co gorsza, zapowiedział też, że strefę euro czeka recesja. Jego zdaniem kraje rozwijające się mogą ucierpieć na światowym spowolnieniu gospodarczym jeszcze bardziej niż podczas kryzysu finansowego w 2008 roku. Dodatkowo pojawiły się informacje, że agencja Fitch obniży ratingi sześciu krajów strefy euro, które znajdują się obecnie na jej liście obserwacyjnej, w tym Włoch. Powyższe doniesienia przełożyły się na spadek kursu euro do dolara (w kierunku 1,27) oraz na spadki na europejskich giełdach. Kolejne godziny przyniosły jednak gwałtowny zwrot akcji, najpierw za sprawą udanych aukcji papierów rządowych w Niemczech i Portugalii. Niewątpliwie pomogły również doniesienia na temat zwiększenia przez MFW zdolności pożyczkowych o 500 mld dol. (do 1 bln dol.). Dodajmy jeszcze, że ? jak twierdzi niemiecka prasa ? także EBC zamierza silniej włączyć się w rozwiązywanie problemów eurolandu. Na dobrych nastrojach skorzystał złoty, który umocnił się wobec euro do około 4,35, a wobec dolara do około 3,39.
Dziś nastroje na światowych rynkach finansowych najprawdopodobniej pozostaną dobre. W centrum uwagi znajdą się kolejne aukcje papierów skarbowych, tym razem Hiszpanii i Francji. Biorąc pod uwagę wyniki dotychczasowych przetargów w poszczególnych krajach strefy euro, nie należy raczej się spodziewać, że dzisiejsze aukcje będą rozczarowujące. Po południu uwaga inwestorów przeniesie się za ocean. Wyniki finansowe za IV kwartał 2011 roku opublikują Bank of America i Morgan Stanley. Później usłyszymy o danych z rynku nieruchomości (liczba rozpoczętych budów i wydanych pozwoleń na budowę w grudniu), rynku pracy (tygodniowe dane dotyczące liczby nowych bezrobotnych) oraz styczniowym indeksie Philadelphia Fed. Można przypuszczać, że nawet jeśli wyniki banków i dane w USA rozczarują, inwestorzy bardziej będą się skupiać na strefie euro i potencjalnych sygnałach pomocy dla niej.
W kraju dziś opublikowane zostaną kolejne dane makroekonomiczne: dynamika grudniowej produkcji przemysłowej oraz wskaźnik cen producenta PPI. Na notowania złotego informacje te raczej nie będą mieć większego wpływu. Mogą natomiast potwierdzić, że z jednej strony pod koniec ubiegłego roku polska gospodarka miała się dobrze (konsensus rynkowy wskazuje na wzrost produkcji o 6,2 proc. rok do roku). Z drugiej ? że presja cenowa wywoływana wysokimi cenami surowców na świecie i słabym złotym wciąż się utrzymuje (oczekiwany jest odczyt wskaźnika PPI na poziomie 8,3 proc. rok do roku). Dla Rady Polityki Pieniężnej byłaby to kolejna przesłanka za utrzymaniem w najbliższym czasie stóp procentowych na niezmienionym poziomie.
Dziś nastroje na światowych rynkach finansowych najprawdopodobniej pozostaną dobre. W centrum uwagi znajdą się kolejne aukcje papierów skarbowych, tym razem Hiszpanii i Francji. Biorąc pod uwagę wyniki dotychczasowych przetargów w poszczególnych krajach strefy euro, nie należy raczej się spodziewać, że dzisiejsze aukcje będą rozczarowujące. Po południu uwaga inwestorów przeniesie się za ocean. Wyniki finansowe za IV kwartał 2011 roku opublikują Bank of America i Morgan Stanley. Później usłyszymy o danych z rynku nieruchomości (liczba rozpoczętych budów i wydanych pozwoleń na budowę w grudniu), rynku pracy (tygodniowe dane dotyczące liczby nowych bezrobotnych) oraz styczniowym indeksie Philadelphia Fed. Można przypuszczać, że nawet jeśli wyniki banków i dane w USA rozczarują, inwestorzy bardziej będą się skupiać na strefie euro i potencjalnych sygnałach pomocy dla niej.
W kraju dziś opublikowane zostaną kolejne dane makroekonomiczne: dynamika grudniowej produkcji przemysłowej oraz wskaźnik cen producenta PPI. Na notowania złotego informacje te raczej nie będą mieć większego wpływu. Mogą natomiast potwierdzić, że z jednej strony pod koniec ubiegłego roku polska gospodarka miała się dobrze (konsensus rynkowy wskazuje na wzrost produkcji o 6,2 proc. rok do roku). Z drugiej ? że presja cenowa wywoływana wysokimi cenami surowców na świecie i słabym złotym wciąż się utrzymuje (oczekiwany jest odczyt wskaźnika PPI na poziomie 8,3 proc. rok do roku). Dla Rady Polityki Pieniężnej byłaby to kolejna przesłanka za utrzymaniem w najbliższym czasie stóp procentowych na niezmienionym poziomie.