Bilion złotych za transformację energetyczną Polski. „To nie jest rewolucja, tylko rewolta”

Bilion złotych za transformację energetyczną Polski. „To nie jest rewolucja, tylko rewolta”

Debata pt. „Europa Środkowo-Wschodnia wobec szans i wyzwań transformacji energetycznej”
Debata pt. „Europa Środkowo-Wschodnia wobec szans i wyzwań transformacji energetycznej” Źródło:Wprost
– Nie mamy do czynienia z rewolucją, a wręcz z rewoltą. Transformacja energetyczna będzie nas kosztować ponad bilion złotych. To są ogromne koszty. I ogromną rolę będą w niej pełnić spółki skarbu państwa – mówili uczestnicy debaty o transformacji energetycznej podczas XXX Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

W minioną środę, podczas drugiego dnia Forum Ekonomicznego w Karpaczu, odbyła się debata pt. „Europa Środkowo-Wschodnia wobec szans i wyzwań transformacji energetycznej”. Goście poszukiwali odpowiedzi na pytanie, jak będzie przebiegać droga Polski do neutralności klimatycznej w 2050 roku.

Dyskusja rozpoczęła się od krótkiej prezentacji Sławomira Żygowskiego, prezesa GE Power, który zapewniał, że jego firma znalazła sposób na to, jak transformację energetyczną w Polsce przyspieszyć. Receptą może być połączenie odnawialnych źródeł energii z gazem ziemnym, co ma ułatwić proces odchodzenia od węgla w drodze do zeroemisyjności.

– Turbiny gazowe mogą przyczynić się do dekarbonizacji gazu poprzez wykorzystanie w całości wodoru i wychwytywania dwutlenku węgla w celu zastosowania go w przemyśle. Wodór będzie odgrywał kluczową rolę w gospodarkach przyszłości. – mówił Żygowski.

Rewolta, nie rewolucja

W tym kontekście od razu pojawiło się pytanie o wodór, który jest uznawany za paliwo przyszłości. Być może jednym z pomysłów na polską transformację energetyczną powinno być przestawienie się z energetyki węglowej od razu na wodorową z pominięciem gazu? Tak jak kiedyś przechodziliśmy z telefonów stacjonarnych na komórkowe z pominięciem pagerów. Albo z bankowości tradycyjnej na elektroniczną z pominięciem czeków, które, podobnie jak pagery, nie były w Polsce popularne.

Czytaj też:
Gaz zamiast z Rosji, to z Norwegii. PGNiG zwiększa dywersyfikację dostaw

Prezes GE Power mówił jednak, że technologie wodorowe wymagają jeszcze dopracowania. – To nie będzie skok, tylko proces – tłumaczył Żygowski.

Do dyskusji włączył się Paweł Majewski. Prezes PGNiG argumentował, że najszybszym sposobem na zazielenienie gazu będzie biometan, nie wodór. – Jeśli chodzi o wodór, to jeszcze wiele przed nami. Nie mamy regulacji na poziomie krajowym albo unijnym jeśli chodzi o to paliwo, dlatego trudno nawet w ten sektor inwestować. Sprawdzony jest za to biometan. Razem z Orlenem tworzymy spółkę joint venture, żeby w oparciu o franczyzę rozwijać w Polsce rynek biometanu. – mówił Paweł Majewski.

Jan Szewczak, wiceprezes PKN Orlen, który również był gościem debaty, stwierdził, że nie mamy do czynienia z rewolucją, a wręcz rewoltą energetyczną. Jego zdaniem nie chodzi w niej jedynie o to, jakie paliwo będzie w tej transformacji przejściowe, a jakie docelowe.

Przyjaciele z Ukrainy

– To kwestia społeczna i polityczna, bo ci, którzy sądzą, że na te wszystkie zmiany nie ma wpływu geopolityka, są dość naiwni. Widzimy, co się wydarzyło choćby z Nord Stream 2 w kwestii solidarności europejskiej – mówił Szewczak.

Rosjanie skończyli układać już morską część gazociągu. Pozostaje tylko pytanie, czy będą mogli z niego korzystać. – Jeśli gazociąg Nord Stream 2 nie spełni wszystkich wymagań wynikających z prawa unijnego, to Gazprom nie będzie mógł z niego korzystać. Wtedy będzie musiał i tak dalej używać gazociągu biegnącego przez Ukrainę. – mówił Paweł Majewski.

Czytaj też:
Paliwo przejściowe transformacji energetycznej

Dla nas Ukraińcy są sprzymierzeńcami w walce o solidarność energetyczną. PGNiG od 5 lat współpracuje z ERU (Energy Resources of Ukraine – red.), spółką, która ma wiodącą rolę na ukraińskim rynku gazu. Do tej pory PGNiG sprowadziło do naszego wschodniego sąsiada 3 mld m sześc. gazu ziemnego. Część dostaw pochodziła z naszego gazoportu w Świnoujściu. Ale sytuacja wygląda tak, że Ukraina dąży do tego, żeby uniezależnić się od zakupów gazu z zewnętrznych rynków.

– Ich doktryna przewiduje, że chcieliby się w 100 proc. zaspokajać z własnego wydobycia – tłumaczył prezes Majewski.

Ukraińskie złoża gazu są szacowane na ponad bilion metrów sześciennych. To największe złoża w całej Europie. PGNiG już zawarło wstępne umowy z Naftohazem na poszukiwanie gazu na terenie Ukrainy. Polska spółka ma również umowę na korzystanie z ukraińskich magazynów oraz nabyła koncesję na terenie zachodniej Ukrainie. – Po odwiertach zaczniemy tam eksploatację. To złoże jest analogiczne do tego, które mamy na Podkarpaciu, niedaleko Przemyśla. Ma taką samą strukturę geologiczną, więc spodziewamy się sukcesu. Rynek ukraiński traktujemy bardzo perspektywicznie – mówił prezes PGNiG.

Jak tanio naładować smartfona

Z racji tego, że gaz jest uznawany u nas za paliwo przejściowe w odchodzeniu od węgla, zapotrzebowanie może w najbliższej dekadzie wzrosnąć o 50 proc. – Gaz będzie wykorzystywany jako rezerwa dla odnawialnych źródeł energii, które nie są stabilne. Dopóki nie nauczymy się magazynować mocy w ogromnej skali, to energetyka wiatrowa czy fotowoltaika nie będą dla nas wystarczające. – tłumaczył Paweł Majewski.

Pozostaje pytanie, jak tę transformację przeprowadzić na tyle mądrze, żeby na niej zarobić, a jednocześnie zapewnić racjonalne ceny prądu w gniazdkach.

Janusz Szewczak: „Młodzi ludzie są zwolennikami totalnej rewolucji klimatycznej, ale to jest wszystko do czasu, kiedy mogą sobie w miarę tanio naładować smartfona i nie muszą gasić światła o 21 wieczorem”.

Zdaniem wiceprezesa Orlenu transformacja jest wyzwaniem, jak nie dopuścić do wykluczenia energetycznego i jak zapewnić bezpieczeństwo energetyczne, bo nie jest tak, że prąd czy gaz będziemy mogli zawsze sobie szybko i tanio gdzieś dokupić.

A już dzisiaj widać co dzieje się choćby z cenami gazu, które rosną. – Nie jest tajemnicą, że gaz drożeje. Każdy, kto choć trochę obserwuje rynek i to, co się na nim dzieje, widzi dynamiczne wzrosty cen gazu – mówił Rafał Gawin. Zdaniem prezesa Urzędu Regulacji Energetyki wzrost cen jest spowodowany między innymi kwestiami geopolitycznymi, jak na przykład budowa i wykorzystanie potencjału gazociągu Nord Stream 2.

Jak na razie do prezesa URE nie trafił wniosek o zmianę taryfy, ale nie byłby zaskoczony gdyby ten w najbliższym czasie się pojawił. Gawin nie jest w stanie dzisiaj przewidzieć, jak bardzo zdrożeje gaz i kiedy podwyżki się skończą.

Czytaj też:
PGNiG z nową umową na dostawę gazu. Niemal 1/3 zapotrzebowania przypłynie z USA

Zresztą żaden z gości nie chciał prorokować. – Prognozowanie jest niezwykle trudnym zajęciem, szczególnie jeśli dotyczy przyszłości – odpowiadał cytatem z duńskiego fizyka Nielsa Bohra, Dariusz Śliwowski, wiceprezes zarządu Chmury Krajowej. Jego zdaniem trudno dziś odpowiedzieć, w którym kierunku pójdzie polska transformacja energetyczna. Nie wiadomo też, jak rozwiną się technologie wodorowe.

Wtórował mu Janusz Szewczak z Orlenu:

„Wodór to jest jeszcze melodia przyszłości. Koncerny, które mają te technologie jeszcze na niej nie zarabiają. Transformacja może nas kosztować ponad bilion złotych. To są ogromne koszty. I ogromna rolę będą w niej pełnić spółki skarbu państwa, bo są duże, bo mają środki, bo sensownie mogą współpracować z rządem”.

Śliwowski opowiadał, że kiedyś zrobił sam dla siebie pewne ćwiczenie intelektualne. – Obliczyłem, jak duży musiałby być magazyn wodoru, żeby przez tydzień zasilić elektrownię w Bełchatowie. Wyszedł mi sześcian o boku 135 metrów, a w środku gaz sprężony do 300 atmosfer. Wydaje mi się, że przez jakiś czas nie będziemy mieli takich możliwości. Wodór na pewno jest przyszłością, ale nie wiemy kiedy – tłumaczył.

Dlatego jego zdaniem na razie powinniśmy chwytać się każdego pomysłu, który jest dobry na dziś, na jutro i być może na pojutrze.

Źródło: Wprost