Model praktyk zawodowych opiera się na założeniu, że praktykant to przede wszystkim pracownik. Osoba taka jest zatrudniana na określonym stanowisku, a następnie bierze udział w programie praktyk, który zapewnia niezbędną wiedzę i umiejętności, aby stać się skutecznym pracownikiem – tłumaczy Aidan Friend, zastępca prorektora i dyrektor generalny Coventry University Apprenticeships.
Przykładem może być inżynier w branży motoryzacyjnej – pracuje w firmie, ale część czasu spędza na nauce, zdobywając potrzebne kompetencje. Po kilku latach staje się wysoko wykwalifikowanym pracownikiem, a jednocześnie zdobywa dyplom ukończenia studiów. Dla pracodawcy jest to korzystne rozwiązanie, ale też finansuje wykształcenie swojego pracownika.
System praktyk zawodowych w Wielkiej Brytanii znacznie się rozwinął od 2017 roku, kiedy to rząd wprowadził specjalny podatek dla pracodawców, który stymuluje te programy. Obecnie około 650 tysięcy osób rocznie rozpoczyna praktyki. W przeciwieństwie do tradycyjnych studiów, praktykanci nie muszą brać pożyczek na naukę – zarabiają pieniądze, a jednocześnie zdobywają wykształcenie.
Podobny model mógłby być wprowadzony w Polsce. Dzięki praktykom zawodowym można wcześniej zacząć kształcić pracowników, finansując ich edukację. Główne bariery? – To, że pracownik częściowo będzie poza firmą, co niektórym pracodawcom może być trudno zaakceptować, oraz pytanie, kto pokryje koszty – pracodawcy czy rząd – wyjaśnia Aidan Friend.
Przykładem sukcesu uczelni jest współpraca z firmą Nestlé, która zrezygnowała z rekrutowania absolwentów na rzecz praktyk menedżerskich dla 18-latków. Firma szkoli ich w zarządzaniu, a następnie pracownicy zdobywają doświadczenie w różnych działach firmy.
Czytaj też:
„Polska to success story na skalę Unii Europejskiej”. Raport SGH i Forum Ekonomicznego w KarpaczuCzytaj też:
Marcin Piątkowski dla „Wprost”: Polska ciągle gra poniżej swoich możliwości