W internetowym wydaniu "Wprost" podaliśmy w czwartek, że dzień przed odwołaniem ze stanowiska prezesa PKN Orlen, Igor Chalupec podpisał umowę uzależniającą płocki koncern na 5 lat od ropy naftowej państwowego, rosyjskiego Rosnieftu, którego - jak napisano w artykule - radą dyrektorów kieruje wiceszef administracji Kremla.
W wydanym w piątek komunikacie biuro prasowe spółki podało, że nowy kontrakt z Petraco Oil "jest korzystny dla PKN Orlen i zawiera m.in. zobowiązanie Petraco do zapewnienia dostaw drogą morską w przypadku braku możliwości dostaw rurociągiem". W stanowisku płockiego koncernu zaznaczono, że Petraco Oil jest firmą istniejącą od 1972 roku - była pierwszym traderem ropy naftowej i produktów naftowych ówczesnego ZSRR, a potem Rosji; obecnie jest jednym z głównych traderów firmy Rosnieft. Z Petraco Oil współpracowały m.in. Petrochemia Płock (przed powstaniem PKN Orlen) i Ciech.
"Zawarty ostatnio kontrakt to kontynuacja współpracy z Petraco Oil, podjętej dwa lata wcześniej. Data jego podpisania jest w istocie przypadkowa. Tak została uzgodniona podczas wcześniejszych negocjacji" - powiedział Piekarz. Zaznaczył, iż tego rodzaju kontrakty są opracowywane przez biuro zakupu ropy naftowej PKN Orlen i akceptowane przez zarząd, a cała procedura jest monitorowana przez radę nadzorczą spółki.
"Korzystamy z rosyjskiej ropy naftowej, bo jest tańsza, parametry instalacji rafinerii są przygotowane do jej przerobu i wreszcie dlatego, że jest ona dostarczana wprost rurociągiem" - dodał rzecznik płockiego koncernu.
Podkreślił zarazem, iż obawy o uzależnienie od dostaw rosyjskiej ropy naftowej są bezpodstawne. "W każdej chwili jesteśmy gotowi zapewnić dostawy ropy naftowej innego pochodzenia poprzez terminal morski w gdańskim Naftoporcie. Tak było w przypadku niedawnej przerwy w tłoczeniu rosyjskiego surowca, wynikłej z konfliktu rosyjsko-białoruskiego o cło tranzytowe" - oświadczył Piekarz.
Zapewnił, że system alternatywnych dostaw poprzez terminal morski w Butyndze sprawdza się w przypadku litewskiej rafinerii Możejki, do której ropa naftowa nie płynie rurociągiem od lipca 2006 roku, po awarii rosyjskiej magistrali. Według PKN Orlen, kontrakt obejmuje dostawy 3,36 mln ton ropy naftowej typu REBCO rurociągiem "Przyjaźń" do końca 2011 roku - przewidywana wartość surowca to ok. 6 mld USD. W przypadku braku dostaw lub ich opóźnień, umowa przewiduje kary umowne, których równowartość w złotych przekracza 200 tys. euro.
Jak podał płocki koncern, dostarczana w ramach kontraktu ropa naftowa będzie pochodzić ze źródeł firmy Rosnieft z możliwością ewentualnego przedłużenia dostaw o 1 rok lub dłużej.
Poprzedni kontrakt na dostawy ropy naftowej PKN Orlen podpisał z Petraco Oil w listopadzie 2005 roku - wtedy Petraco Oil zobowiązał się dostarczyć do płockiego koncernu 2,7 mln ton ropy w okresie od 1 grudnia 2005 do 31 grudnia 2006 roku.
"Wprost" napisał, że Rosnieft "nie jest zwyczajnym koncernem naftowym", oceniając tę spółkę jako "zbrojne ramię" w ekspansji gospodarczej Rosji, której patronuje prezydent Władimir Putin.
O nowym kontrakcie PKN Orlen z Petraco Oil napisało w piątek wiele rosyjskich gazet. Jak ocenił dziennik "Kommiersant", Polska ubezpieczyła się od następstw rosyjskiej polityki energetycznej. Cytowany przez tę gazetę - Andriej Fiodorow z Alfa-Banku ocenił, że "w kontekście zatrzymania rurociągu 'Przyjaźń' wieloletnia umowa z Rosnieftem jest logicznym posunięciem".
"Wiedomosti" nie wykluczyły, iż kontrakt pomoże płockiemu koncernowi zapewnić dostawy ropy rosyjskiej kompanii do przejętej niedawno litewskiej rafinerii w Możejkach. Z kolei "Wriemia Nowostiej" wyraziły pogląd, że przedłużenie umowy z Rosnieftem i zwiększenie dostaw nie rozwiąże głównego problemu PKN Orlen - właśnie zaopatrzenia w surowiec Możejek.
ab, pap