Dziennikarze „PB” w artykule z 23 marca rozwiewają resztki złudzeń odnośnie pływającego gazoportu dla Trójmiasta. Projekt ten okazuje się być jedynie alternatywą dla tzw. korytarza norweskiego, czyli gazociągu łączącego nasz kraj z Danią i Norwegią. Im większe szanse na finalizację rurociągu, tym mniejsze na powstanie gazoportu.
– Naszym priorytetem jest budowa gazociągu łączącego Polskę przez Danię z Norwegią. Prawdopodobieństwo jego powstania to 100 proc. – zapewniał na niedawnej konferencji prasowej Maciej Woźniak, wiceprezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa. „PB” zwraca również uwagę, że żadna informacja o budowie drugiego terminala LNG nie znalazła się też w Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Informacje te potwierdza także Mariusz Kozłowski z biura prasowego Ministerstwa Energii, który wyjaśniał, że budowa kolejnego terminala jest jedynie alternatywną opcją rozbudowy polskiego systemu przesyłowego.
Terminal LNG im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego otwarto w Świnoujściu w 2015 roku. Służy on do przeładunku i regazyfikacji skroplonego gazu ziemnego. Pierwszy gazowiec wpłynął do niego 11 grudnia 2015 roku.