Polaków ogarnęła swego rodzaju euforia, po 2 miesiącach zamknięcia i kwarantanny. Kolejne etapy odmrażania gospodarki budzą wielką radość. Tłumnie odwiedzane są parki, miejsca publiczne. A od dziś można umawiać się (z ograniczeniami) do salonu fryzjerskiego, kosmetycznego, wreszcie można też usiąść i zjeść w restauracji lub barze.
Stopniowe luzowanie obostrzeń ma jednak swoje ograniczenia, o czym lojalnie w Radiu Zet ostrzegła wicepremier Jadwiga Emilewicz.
– Kiedy liczba zachorowań wzrośnie gwałtownie, jesteśmy gotowi do tego, żeby znów zaciągać hamulec ręczny – powiedziała w audycji „Gość Radia Zet” szefowa resortu rozwoju Jadwiga Emilewicz.
– Odmrażamy gospodarkę, patrzymy co dzieje się z liczbą nowych zakażeń i jeżeli ich liczba wzrasta nadmiernie, to nie będziemy się wahać i wrócimy do stanu sprzed. I komunikujemy to w uczciwy sposób – dodała wicepremier.
Jadwiga Emilewicz powiedziała, że wraz z sytuacją „kiedy dystans społeczny się zmniejsza”, możemy spodziewać się wzrostu zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2, wywołującym chorobę COVID-19. – Oglądając modele przewidywań na całym świecie, jak rozwija się pandemia, nie jesteśmy w stanie przewidywać z dokładnością do 2 tygodni – dodała polityczka.
Czytaj też:
Wicepremier Emilewicz: Usunięcie piosenki Kazika z Listy Przebojów jest skandaliczneCzytaj też:
Wicepremier Emilewicz: Po 15 czerwca będzie możliwe otwarcie granic