Znana polska marka na skraju bankructwa przez lockdowny. Gatta walczy o przetrwanie

Znana polska marka na skraju bankructwa przez lockdowny. Gatta walczy o przetrwanie

Logo marki Gatta
Logo marki Gatta Źródło:Shutterstock
Polski producent rajstop i bielizny Gatta stoi na skraju upadku. Sąd przychylił się do wniosku walczącej o przetrwanie firmy i wyraził zgodę na postępowanie sanacyjne.

Pandemia koronawirusa dała się we znaki wielu przedsiębiorcom. Najbardziej dotknięte restrykcjami są z pewnością gastronomia, turystyka czy branża eventowa. Problemy nie ominęły także handlu. Zamknięcie centrów handlowych doprowadziło do sporych spadków sprzedaży. Choć firmy ratowały się możliwością zakupów internetowych, w wielu przypadkach nie pozwoliło to na odrobienie strat.

Problemy przez lockdowny

Przed pandemią polski producent rajstop, bielizny i odzieży Gatta doskonale radził sobie na rynku. Produkty szyte w fabryce w Zduńskiej Woli cieszyły się bardzo dobrymi opiniami klientek i były dostępne w ponad 130 sklepach w całej Polsce. Trafiały także na rynki zagraniczne m.in. do Wielkiej Brytanii, Francji, Rosji, a także na inne kontynenty, m.in. do USA i Australii. Jak się jednak okazuje, firma obecnie walczy o przetrwanie. Do problemów Gatty przyczyniły się spadki sprzedaży w sklepach stacjonarnych oraz wysokość czynszów i kosztów wspólnych w galeriach handlowych.

Sąd Gospodarczy w Łodzi przychylił się do wniosku Feraxu, właściciela marki Gatta, o postępowanie sanacyjne. Sąd wydaje taką zgodę, jeśli z dokumentów wynika, że istnieje szansa na restrukturyzację. Dzięki temu marka uzyskała ochronę przed wierzycielami, która w tym momencie okazuje się być bardzo potrzebna. Dłużnicy nie będą mieli prawa do zajęć komorniczych i zajęć rachunków bankowych. Ponadto, uchyleniu podlegają również zajęcia dokonane przed dniem otwarcia sanacji. Jednocześnie wynajmujący z mocy prawa nie ma już prawa do zajęcia towaru, odcięcia prądu czy zabrania gotówki z kasy.

Czytaj też:
W Polsce powstanie kolejny Primark. Wiemy, w którym mieście

Źródło: Rzeczpospolita / Przeliczeni.pl