Przypomnijmy, że w miniony czwartek premier Mateusz Morawiecki nie przekonał europejskich polityków do zreformowania systemu ETS, który reguluje opłaty za emisję CO2. Zaraz po posiedzeniu Rady Europejskiej wrócił do Polski i pojawił się w Sejmie, gdzie dość nieoczekiwanie wszedł na mównicę przed głosowaniem nad ustawą budżetową na 2022 r. Przy nieustannym akompaniamencie krzyków posłów („kłamstwo”) przekonywał, że winę za wysoką inflację ponosi Platforma Obywatelska,, która kilkanaście lat temu zgodziła się na unijny system handlu emisjami CO2 (ETS).
Mateusz Morawiecki: PO równa się dzisiejsza inflacja
– ETS działa jak podatek klimatyczny nałożony przez Unię Europejską na wszystkie polskie towary i usługi. Ponieważ poprzez ceny energii, gazu, paliwa, przekłada się on na ceny wszystkich towarów i usług, czyli ETS przekłada się również na inflację. Kto przyjął ETS? Platforma Obywatelska. PO równa się dzisiejsza inflacja – mówił szef rządu.
Ursula von der Leyen: Zatruwanie musi mieć swoją cenę
Do twierdzeń premiera postanowiła się odnieść na łamach niemieckiego dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. „Słuszna jest polityka polegająca na tym, że zatruwanie (atmosfery) musi mieć swoją cenę” – podkreśla Ursula von der Leyen, cytowana przez polską redakcję Deutsche Welle.
Szefowa KE wskazała przy tym, że przedsiębiorstwa idące w kierunku polepszenia technologii z myślą o planecie zyskują nad branżami, które się przed tym wzbraniają. „Polska pracuje od lat nad ograniczeniem udziału brudnych źródeł energii. Konieczne są jednak dalsze wysiłki, aby odłączyć ceny energii elektrycznej w Polsce od bardzo brudnego węgla” – dodaje.
Zdaniem szefowej KE nie dochodzi także do żadnych manipulacji cenami. „Obecnie decydującą przyczyną bardzo wysokich cen prądu jest przede wszystkim gospodarczy boom na skalę światową, który zwiększa globalny popyt na gaz” – tłumaczy von der Leyen. „Ceny gazu rosną, więc producenci energii elektrycznej przechodzą na bardziej brudną produkcję prądu z węgla. To prowadzi z kolei do wzrostu emisji gazów cieplarnianych i tym samym do wzrostu popytu na uprawnienia do emisji CO2” – dodaje.
Czytaj też:
Unia bezradna wobec wysokich cen energii. „Niemcy przyspawali Europę do Rosji”