Rekordowe wydatki publiczne w pierwszym roku pandemii. To nie jest jednoznacznie złe

Rekordowe wydatki publiczne w pierwszym roku pandemii. To nie jest jednoznacznie złe

Mateusz Morawiecki
Mateusz Morawiecki Źródło:X / Krystian Maj / KPRM
Podniesienie poziomu wydatków na zdrowie, do którego doszło w latach 2020-2021, nie jest niczym złym – przecież rząd dąży do tego, by stanowiły 7 proc. PKB. Ekonomiści, z którymi rozmawiała „Rzeczpospolita”, obawiają się jednak, że w 2022 roku wydatki na ochronę zdrowia spadną do niższych poziomów.

W 2020 roku wydatki publiczne skoczyły do 48,7 proc. PKB. We wcześniejszych latach rząd utrzymywał je na poziomie 42 proc. PKB. W 2020 r. zwiększyły się one jednak do rekordowych 48,7 proc. PKB. Głębsze sięgnięcie do budżetu było jednak konieczne ze względu na nieprzewidziane, a przy tym nie mogące być ignorowane, wydatki związane z ochroną zdrowia w czasie pandemii.

Więcej pieniędzy na ochronę socjalną i zdrowie

„Rzeczpospolita” przeanalizowała dane Eurostatu, który przyjrzał się temu, jak wzrosły wydatki publiczne w różnych krajach. Biorąc za klucz wydatki według funkcji, w Polsce największy wzrost dotyczył kategorii „sprawy gospodarcze" – do 9,1 proc. PKB w 2020 r. z 4,8 proc. rok wcześniej (to o 100 mld zł więcej), ponieważ zapewne tu zakwalifikowane zostały tarcze finansowe PFR dla firm. Spory wzrost zanotowano w obszarze „ochrona socjalna" – do 18,2 proc. z 16,7 proc. PKB rok wcześniej (w tym głównie na emerytury i dodatki dla dzieci 500+) i w obszarze „zdrowie" – do 5,4 z 4,9 proc. PKB – wylicza „Rz”.

Nie ma jeszcze danych podsumowujących wydatki państwa w 2021 r., ale można się spodziewać, że i one były na podwyższonym poziomie. Wydatki państwa w 2022 roku powinny już natomiast wrócić do normalnego poziomu, czyli ok. 43 proc. PKB. Sławomir Dudek, główny ekonomista fundacji FOR, zauważył, że większość dodatkowych wydatków była jednorazowa i finansowana przez wzrost zadłużenia. – Taka redukcja jest co do zasady dobrym kierunkiem, gorzej, że na niekorzyść może się zmienić struktura tych wydatków – dodał.

Jak to rozumieć? Sam wzrost wydatków na opiekę zdrowotną nie jest niczym złym – rząd założył, że w 2023 roku będą stanowiły 6 proc. PKB, a do końca dekady dojdą do poziomu 7 proc. Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich, obawia się jednak, że w 2022 roku wydatki na opiekę zdrowotną ponownie spadną, bo nie będzie już masowego testowania, szczepień, szpitali tymczasowych. – To wielka szkoda, ponieważ tzw. dług zdrowotny mocno wzrósł w ostatnich latach i mamy tu ogromne potrzeby – wyjaśnił.

Ekonomista zastanawia się, z czego rząd będzie finansował dodatkowe emerytury

Jego niepokój budzi ekspansywna polityka fiskalna, której przejawem jest m.in. ponowne wprowadzenie czternastej emerytury – świadczenia, które miało być jednorazowe i traktowane było jako jeden ze sposobów na pozyskanie przychylności starszych wyborców w wyborach, które odbyły się w 2020 roku. Niespodziewanie, kilkanaście dni temu premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że w drugiej połowie roku dodatkowe świadczenie ponownie zostanie wypłacone.

Sławomir Dudek zauważył, że „obecnie tego typu wydatki są finansowane ze spekulacyjnego, inflacyjnego wzrostu podatków, ale nie wiadomo, jak rząd ma zamiar pokryć swoje zobowiązania w przyszłości”.

Czytaj też:
Według Gowina rząd ukrył dług publiczny. Polityk mówi o setkach miliardów złotych

Źródło: Rzeczpospolita