Nikita Mazepin, czyli jeden z najbardziej znienawidzonych kierowców, którzy kiedykolwiek jeździli w Formule 1, dał kibicom w tym sezonie dużo radości. Został wyrzucony z zespołu Haas. Zanim jeszcze zadebiutował w „królowej motorsportu”, wywołał aferę na tle seksualnym, a na początku zeszłego sezonu miał mnóstwo wypadków. Internet obiegały też jego rozmowy radiowe ze swoim inżynierem wyścigowym, w których młody rosyjski miliarder wyjątkowo opryskliwie traktował członków zespołu. Światło na charakter tej postaci rzucił także jeden z odcinków serialu Drive to Survive produkcji Netfliksa, który w całości poświęcony był kierowcom Haasa.
Mazepin traci willę za grzechy ojca
Nikita Mazepin znalazł się w Formule 1 za sprawą swojego ojca Dmitrija Mazepina, rosyjskiego oligarchy, szefa koncernu chemicznego Uralkali. To właśnie największy eksporter nawozów azotowych w Rosji został przed sezonem 2021 głównym sponsorem amerykańskiego zespołu Haas F1. Doprowadziło to m.in. do dużych kontrowersji w kwestii barw bolidów drużyny.
Przygoda Uralkali w Formule 1 trwała jednak niewiele ponad jeden sezon. W wyniku zbrojnej inwazji Rosji na Ukrainę koncern został objęty sankcjami gospodarczymi, a amerykański zespół nie chciał mieć z nim nic wspólnego. Wraz z rozwiązaniem umowy z Dmitrijem Mazepinem, wygasła także tak, zawarta z jego synem.
To jednak niejedyny problem, który spotkał młodego Mazepina w wyniku sankcji i przyjaźni jego ojca z Władimirem Putinem. Jak informuje Daily Mail, młody Rosjanin nie pomieszka już w swojej willi na Sardynii. Położona w malowniczym miejscu posiadłość jest warta około 100 milionów funtów, czyli licząc po dzisiejszym kursie, ponad 550 milionów złotych. Młody miliarder nie prześpi się już w żadnej z 23 sypialni, ani nie popływa w basenie z widokiem na Morze Tyrreńskie. Posiadłość w ramach konfiskaty majątków rosyjskich oligarchów została przejęta przez włoskie służby skarbowe.
Czytaj też:
Rosja w tym roku się nie zadłuży. Kraj technicznie jest bankrutem, a Rosjanie zaciskają pasa