Rosyjski minister próbuje dyscyplinować ambasador Wielkiej Brytanii. Grozi „trwałym zerwaniem współpracy”

Rosyjski minister próbuje dyscyplinować ambasador Wielkiej Brytanii. Grozi „trwałym zerwaniem współpracy”

Zniszczenia na Ukrainie. Zdjęcie wykonane podczas wizyty delegacji Senatu na Ukrainie
Zniszczenia na Ukrainie. Zdjęcie wykonane podczas wizyty delegacji Senatu na Ukrainie Źródło:Marta Marchlewska-Wilczak
Ambasador Wielkiej Brytanii w Moskwie została wezwana „na dywanik” przed oblicze ministra spraw zagranicznych Rosji. Usłyszała, że nałożenie przez rząd w Londynie sankcji na niektóre rosyjskie media „potwierdza dwulicowość i cynizm brytyjskich polityków, dla których coś takiego jak wolność media to nic innego jak narzędzie do rozwiązywania problemów rynkowych”.

Ambasador Wielkiej Brytanii w Moskwie Deborah Bronnert została w piątek wezwana do rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych w związku z najnowszymi sankcjami, które Wielka Brytania nałożyła na Rosję. Minister upomniał panią ambasador m.in. w sprawie nałożenia sankcji na rosyjskie media, a przede wszystkim na Ogólnorosyjską Państwową Kompanię Telewizyjną i Radiową, do której należą najważniejsze rosyjskie stacje radiowe i telewizyjne.

Rosyjski minister powołuje się na wolność słowa i pluralizm opinii

„Ambasador została poinformowana o niedopuszczalności takich destrukcyjnych działań, których kontynuacja nieuchronnie doprowadzi do ostatecznego zerwania więzi dwustronnych i zniszczenia stosunków między narodami Rosji i Wielkiej Brytanii” – napisano w oświadczeniu, którego fragmenty publikuje serwis CNN.

Rosyjski minister przedstawił swoje stanowisko, że nałożenie sankcji na rosyjskie media „tylko dlatego, że ich relacjonowanie i interpretacja wydarzeń na świecie nie jest zgodna z zachodnimi wzorcami, po raz kolejny wyraźnie potwierdza dwulicowość i cynizm brytyjskich polityków, dla których coś takiego jak wolność media to nic innego jak narzędzie do rozwiązywania problemów rynkowych”. To również cytat z oświadczenia, które wyszło z rosyjskiego MSZ.

Wielka Brytania zamroziła aktywa banków i majątki oligarchów

Wątpliwe, by Wielka Brytania miała uderzyć się w pierś i uznać, że w całej tej sytuacji to jej rząd działa cynicznie i dwulicowo. Rząd w Londynie od początku wojny potępia rosyjskie działania, a słowom towarzyszą działania. Błyskawicznie zamrożono aktywa rosyjskich oligarchów – a były to miliardy funtów, bo rosyjscy biznesmeni od lat czuli się w brytyjskiej stolicy jak u siebie: kupowali wille, w garażach trzymali warte miliony samochody, z Londynu zarządzali swoimi udziałami w firmach na całym świecie.

6 kwietnia Wielka Brytania ogłosiła ważny i rozbudowany pakiet sankcji. Obejmuje on zamrożenie aktywów kolejnych dwóch banków oraz ośmiu oligarchów, zakaz inwestycji w tym kraju, zaprzestanie do końca tego roku importu węgla i ropy.

I tak, sankcje nałożono na największy rosyjski bank, Sbierbank, oraz na Moskiewski Bank Kredytowy. Wśród oligarchów objętych nimi znaleźli się prezesi Gazprombanku – Andriej Akimow, Gazprom-Nieftu – Aleksander Diukow, gazowego koncernu Nowatek – Leonid Michelson i Siergiej S. Iwanow – prezydent grupy Alrosa, będącej największym na świecie producentem diamentów.

Do tej chwili sankcjami objętych jest już 18 rosyjskich banków o aktywach wynoszących 940 mld funtów oraz 82 oligarchów wraz z rodzinami, których aktywa to 170 mld funtów.

Wielka Brytania chce jak najszybciej odciąć się od rosyjskiego gazu

Zaczął już także obowiązywać zakazjakichkolwiek nowych inwestycji w Rosji importu z Rosji wyrobów żelaznych i stalowych. Wielka Brytania zdecydowała się na zakaz inwestycji, choć brytyjskim firmom współpraca z rosyjskimi podmiotami przynosiła ogromne pieniądze:w 2020 r.wartość brytyjskich inwestycji wyniosła 11 mld funtów.

Kwietniowy pakiet sankcji wprowadził zakaz eksportu kluczowych urządzeń do rafinacji ropy naftowej oraz katalizatorów. Do końca 2022 r. wstrzymany zostanie import rosyjskiego węgla i ropy, Wielka Brytania podejmuje też działania, by jak najszybciej wstrzymać całkowicie import rosyjskiego gazu.

Konsultanci biznesowi nie zarobią na kontraktach z Rosjanami

Wielka Brytania kilka dni temu ogłosiła zakaz wszelkiego świadczenia usług przez brytyjskie firmy działające w obszarach księgowości, konsultingu i PR na rzecz podmiotów z Rosji. Do tej pory wiele moskiewskich czy petersburskich korporacji korzystało ze wsparcia specjalistów z Londynu: w komunikacie brytyjskiego rządu napisano, że specjalistyczne usługi w tych trzech obszarach stanowią 10 proc. rosyjskiego importu w dotkniętych sektorach.

„Prowadzenie interesów z reżimem Putina jest moralnym bankructwem i pomaga finansować machinę wojenną, która powoduje niewypowiedziane cierpienia w całej Ukrainie” – powiedziała sekretarz ds. polityki zagranicznej Liz Truss. Wyraziła nadzieję, że „odcięcie Rosji dostępu do brytyjskich usług wywrze większą presję na Kreml i ostatecznie pomoże przyczynić się do porażki Putina na Ukrainie”.

Czytaj też:
Wraca pomysł nałożenia sankcji na Kabajewą, domniemaną kochankę Putina