Protesty rolników w Europie. „Nie jesteśmy niewolnikami”

Protesty rolników w Europie. „Nie jesteśmy niewolnikami”

Holenderscy rolnicy protestują
Holenderscy rolnicy protestująŹródło:PAP / PAP/EPA ROBIN VAN LONKHUIJSEN
Rolnicy w Niemczech, Holandii we Włoszech i w Polsce wyszli na ulice. Domagają się wsparcia przy drastycznie rosnących kosztach produkcji rolnej.

Od poniedziałku swój protest rozpoczęli holenderscy rolnicy, którzy zablokowali centra dystrybucyjne supermarketów. W wyniku akcji, w wielu sklepach w kraju zaczęło brakować podstawowych produktów spożywczych, takich jak owoce, warzywa, pieczywo, czy nabiał. O interwencję w sprawie blokad, które zaburzyły łańcuchy dostaw, została poproszona policja. Niestety sprawy wymknęły się częściowo spod kontroli.

Doszło do kilku zatrzymań, ale najbardziej dramatyczna sytuacja rozegrała się podczas blokady jednej z autostrad. Na zamieszczonym w sieci filmie widać, jak policjant strzela w stronę przejeżdżającego ciągnika, który próbował sforsować drogę.

„Traktor został trafiony, ale odjechał z miejsca zdarzenia. Niedługo potem został zatrzymany. Aresztowano trzech podejrzanych. Nikt nie został ranny” - pisze w oświadczeniu holenderska policja.

Do protestów, choć już mniej dramatycznych, doszło także w innych krajach. Na ulice wyszli także rolnicy z Niemiec i Włoch. „Nie jesteśmy niewolnikami, jesteśmy rolnikami!” – pisali na transparentach jadący demonstrować w Rzymie. Protestowała także polska Agrounia, która zorganizowała demonstrację w Warszawie.

O co walczą rolnicy

Rolnicy w całej europie urządzają protesty, bo m.in. z powodu globalnego kryzysu gospodarczego produkcja rolna przestaje być opłacalna. Gwałtowne wzrosty cen surowców wykorzystywanych w rolnictwie doprowadzają do sytuacji, w której zyski ze sprzedaży nie pokrywają kosztów zakupu nasion, nawozów, czy paliwa do maszyn rolniczych.

Polscy rolnicy, podczas czwartkowej manifestacji, narzekali przede wszystkim na nieuczciwą konkurencję zachodnich producentów i brak wsparcia krajowej produkcji rolnej.

– Dziś w Polsce jesteśmy oszukiwani, bo nie ma odpowiedniej wielkości produkcji żywności, tylko przywozi się żywność zza granicy, a w Polsce sprzedaje się jako polską. Większość Polaków żyje w bańce, myśląc, że mamy dużo wszystkiego. Tylko że to wszystko, co jest w sklepach, bardzo często pochodzi z zagranicy, jest przepakowane w nasze opakowania, sprzedawane jako nasze polskie, krajowe – powiedział Michał Kołodziejczak, lider Agrounii.

Europejskie przepisy

Z kolei holenderskich rolników najbardziej bolą zmiany w unijnym prawie, które mają doprowadzić do ograniczenia emisji tlenku azotu. Dotyka to w dużym stopniu sektor rolniczy, gdyż to właśnie nawozy azotowe stanowią jeden z głównych składników używanych w produkcji roślin.

Czytaj też:
Kołodziejczak na celowniku „Wiadomości” TVP. „Od dawna jest znany z prorosyjskiej retoryki”

Źródło: WPROST.pl