O ruchu o 100 punktów bazowych zaczęto mówić po ostatnim odczycie inflacyjnym. CPI nieoczekiwanie wzrósł do poziomu 9,1 proc. w czerwcu. Przedstawiciele Fed w swoich ostatnich wypowiedziach nie do końca wykluczali krok o cały punk procentowych, ale wyraźnie zaznaczyli, że preferują podobną zmianę jak poprzednio.
W tym momencie Fed i tak naciska na hamulec stosunkowo mocno w porównaniu z ostatnimi cyklami podwyżek stóp. Jeśli koszt pieniądza wzrośnie o zakładaną wartość, wówczas da nam to łącznie zmianę o 225 pb w ciągu ostatnich 5 miesięcy. Byłoby to znacznie więcej niż nawet legendarny manewr hamowania Greenspana w 1994 r.
Aktualnie prawdopodobieństwo zmiany parametrów polityki monetarnej o jeden punkt procentowy wynosi zaledwie 12 proc. Rynek zakłada, że cały cykl zakończy się w okolicach poziomu 3,5 proc. a w 2023 roku Fed będzie zmuszony do pierwszych obniżek.
Inflacja może rosnąć
W Stanach Zjednoczonych inflacja zasadnicza może dalej rosnąć, jeśli międzynarodowe sankcje na eksport rosyjskiej ropy spowodują dodatkowy wzrost cen energii. Natomiast inflacja bazowa (5,9 proc.), która nie uwzględnia kosztów żywności i energii, mogła już osiągnąć swój szczyt. Ceny dóbr trwałych, takich jak samochody, urządzenia domowe i komputery, były największą przyczyną wzrostu inflacji bazowej.
Popyt na te towary wzrósł w czasie pandemii, a blokady w łańcuchu dostaw ograniczyły podaż. Przed pandemią ceny dóbr trwałego użytku miały tendencję spadkową i prawdopodobnie ponownie zaczną spadać, gdy łańcuchy dostaw unormują się, a popyt z dóbr przejdzie na usługi. Spadające ceny towarów powinny zrównoważyć rosnące ceny usług i sprawić, że inflacja bazowa będzie miała tendencję spadkową.
Inflacja „core” powinna spaść, ale prawdopodobnie nie na tyle, by uniemożliwić Fed-owi dalsze agresywne zacieśnianie. Kierunek zmian cen w sektorze usług będzie w dużej mierze zależał od tego, czy rynek pracy ulegnie ochłodzeniu i czy zmniejszy się presja płacowa.
Hamowanie gospodarki
To, czy Fed-owi uda się zachować równowagę (zdusić inflację i zbytnio nie zaszkodzić gospodarce), będzie jednym z kluczowych punktów obserwacyjnych w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Fed zawsze będzie dążył do „miękkiego lądowania” przy zacieśnianiu polityki. Jednak tym razem Rezerwa Federalna może mieć szansę na uniknięcie większej recesji (o której cały świat mówi) biorąc pod uwagę brak znaczących nierówności w sektorze przedsiębiorstw i gospodarstw domowych. Finanse prywatne są w dobrej kondycji.
Zadłużenie gospodarstw domowych w stosunku do produktu krajowego brutto w USA jest najniższe od 20 lat. Nadal posiadają one ponad 2 biliony dolarów nadwyżki oszczędności zgromadzonych podczas pandemii. Również finanse przedsiębiorstw są zdrowe. Jak może dziś zareagować rynek? Przy naszym scenariuszu bazowym (podwyżka o 75 pb) dużo będzie zależeć od komunikatu Powella.
Jeśli pojawi się z jego strony stwierdzenie o możliwym szczycie inflacji – co daje pewne szanse na złagodzenie tempa zacieśniania pieniężnego, wówczas dolar amerykański może stracić na wartości. Dojdzie wówczas do sprzedaży faktów. Część długich pozycji w USD będzie zamykana i być może dojdą „shorty”.
Dolar jest mocno wykupiony i moim zdaniem czas na nieco większą korektę. Wówczas realne jest wyjście EUR/USD powyżej 1,03. To będzie scenariusz pozytywny dla amerykańskiej giełdy. Indeksy z Wall Street powinny być wyżej po komunikacie. Podwyżka o 100 pb byłaby dużym zaskoczeniem, ponieważ w ostatnim czasie mocno zmalało prawdopodobieństwo takiej decyzji. W takim okolicznościach EUR/USD ponownie zszedłby do parytetu i możliwe, że psychologiczny poziom zostałby naruszony. To byłby negatywny scenariusz dla rynku akcyjnego.
Czytaj też:
Inflacja nie tknie szefów najważniejszych instytucji? Mogą dostać podwyżki