W ciągu ostatniego kwartału Walt Disney Company wydał na rozwój i promocję platformy Disney+ aż 3 mld dolarów. Pieniądze poszły na wielkie inwestycje, oraz szeroko zakrojone kampanie, które mają przyciągnąć widzów do serwisu.
Więcej subskrypcji
Efekty tych działań już widać. Między majem a lipcem serwis miał aż 14,4 mln płatnych klientów w porównaniu do 7,9 mln w poprzednim kwartale. Obecnie spółka Walt Disney Company ma już 221 mln subskrybentów na wszystkich swoich płatnych platformach. Netflix – największy konkurent Disneya – ma 220,7 mln subskrybentów, czyli o ok. 969 tys. mniej.
Sam Disney+ to 152,1 mln subskrypcji, co oznacza, że w ciągu roku platformie przybyło 31 proc. użytkowników. Sportowa platforma ESPN+ urosła w tym czasie o 53 proc., a serwis Hulu o 8 proc.
Na ten ostatni serwis Disney wciąż wydaje więcej, niż na pozostałe. Programy tworzone dla Hulu pochłonęły w ostatnim kwartale 1,9 mld dolarów. To więcej, niż w przypadku Disney+, na który wydano 1,4 mld dolarów. Jednak w przypadku Hulu wydatki z kwartału na kwartał spadły o 1 proc. W ujęciu rocznym wzrosły o 11 proc. Z kolei na produkcje dla Disney+ wydano o 20 proc. więcej, niż w poprzednim kwartale i aż 89 proc. rok do roku.
Streaming przynosi straty
Mimo dużych inwestycji serwisy streamingowe wciąż przynoszą koncernowi straty. W trzecim kwartale roku obrotowego wygenerowana przez nie strata wyniosła ok. 1,1 mld dolarów i była większa niż w poprzednim roku.
Na utrzymanie Disneya wciąż pracują parki rozrywki, które zarobiły w ostatnim kwartale 1,4 mld dol., czyli o 53 proc. więcej, niż rok wcześniej.
Czytaj też:
HBO Max zniknie z rynku. Powstanie nowa platforma