Z powodu katastrofy ekologicznej przedsiębiorcy, którzy prowadzą biznes nad Odrą, zostali z dnia na dzień pozbawieni dochodów. Klientów przy skażonej rzece prawie nie ma, wypożyczalnie sprzętu wodnego świecą pustkami.
– Oczekujemy szybkiej ścieżki wsparcia dla przedsiębiorców, którzy musieli zawiesić działalność lub którzy w wyniku katastrofy na Odrze utracili klientów. Oni mówią wprost: dla nas już skończył się sezon turystyczny. Półtora miesiąca strat z czterech miesięcy całkowitego funkcjonowania – mówi Hanna Mojsiuk, Prezes Północnej Izby Gospodarczej.
Długi weekend bez klientów
Sierpniowy długi weekend zwykle jest dla branży turystycznej czasem żniw. Tymczasem w tym roku liczba rezerwacji w nadodrzańskich przedsiębiorstwach spadła o 75 proc., bo ludzie masowo uciekają od wypoczynku nad rzeką. Mowa o firmach zajmujących się wypożyczaniem sprzętu sportowego, ale i o przedsiębiorcach, którzy zajmują się nad Odrą gastronomią czy udzielaniem noclegów.
– Turystyka w Szczecinie umarła. Zapewniamy wypoczynek nad wodą, nasze życie toczy się nad Odrą. Turystyka w połowie sezonu nie żyje i na pewno w sierpniu czy we wrześniu się nie podniesie, chociaż w samym mieście jeszcze nie widać oznak katastrofy. Odpływ klientów, odkąd ogłoszono zamknięcie Odry, jest 100 proc. Nie ma żadnego klienta. Niedziela, długi weekend, miałbym idealne obłożenie w taką pogodę i przy takich okolicznościach. Do rowerków wodnych byłaby kolejka, a nie ma nikogo. Sytuacja jest o tyle oburzająca, że znowu zamknięto nas z dnia na dzień, gastronomia zatowarowana, mięso kupione i wszystko trafi do schroniska dla zwierząt – mówi Ryszard Fertała, właściciel firmy Szczecin Toys Garden Dziewoklicz.
Odszkodowania dla przedsiębiorców
Przedsiębiorcy liczą na odszkodowania, ale zdaniem prawników, sprawa może być skomplikowana. Bo choć nie ulega wątpliwości, że doszło do katastrofy ekologicznej, to stan klęski żywiołowej nie jest oficjalnie ogłoszony.
– Sądzę, że nie powinno być wątpliwości, że sytuacja związana ze skażeniem Odry może stwarzać zagrożenie zdrowia, a nawet życia osób korzystających z rzeki i w związku z tym wymaga natychmiastowych działań. Dopóki nie poznamy dokładnych przyczyn skażenia oraz nie uzyskamy potwierdzonych informacji o dokładnym przebiegu działań organów państwowych i samorządowych, nie da się rozstrzygnąć sporu, co i kiedy można było zrobić, aby zapobiec takiej skali zanieczyszczeń, z jaką mamy do czynienia – mówi mec. Marek Jarosiewicz, adwokat z kancelarii Wódkiewicz & Sosnowski, cytowany w komunikacie Pomorskiej Izby Gospodarczej.
Czytaj też:
Katastrofa ekologiczna na Odrze. Fala śniętych ryb dotarła do Szczecina