– Komisja Europejska proponuje wspólne zakupy gazu w wolumenach, które pozwolą zapełnić co najmniej 15 proc. objętości magazynów, poinformowała przewodnicząca Komisji Ursula von der Leyen. Zapowiedziała możliwość tworzenia konsorcjów przez firmy uczestniczące w zakupie gazu.
– Widzieliśmy w sierpniu tego roku, jak państwa członkowskie przebijały się nawzajem i tym samym naprawdę podbijały ceny. Zdecydowanie możemy być mądrzejsi. Agregacja naszego popytu jest koniecznością – dodała.
Zdaniem szefowej Komisji Europejskiej, dzielenie się gazem jest kluczowe, bo już od pięciu lat państwa wspólnoty są zobowiązane na mocy prawa UE do zawierania umów solidarnościowych ze swoimi sąsiadami w ich rodzinnym regionie.
Rzecznik rządu komentuje
O planach dotyczących wprowadzenia mechanizmu obowiązkowych wspólnych zakupów gazu mówił na antenie Polsat News rzecznik rządu.
– To jest kierunek, który powinien być mechanizmem dodatkowym. Nie powinno być żadnego obligatoryjnego, który zmusza do wspólnego zakupu. Jesteśmy przeciwko temu, bo to indywidualna kwestia państw – powiedział Piotr Müller. – Popieramy mechanizm, który wprowadziłby cenę maksymalną. Na podstawie kontraktów gazowych generowane są też ceny energii elektrycznej. Największy szkopuł ostatnich miesięcy polegał na tym, że Rosja, mając w ręku ceny kontraktów gazowych, szantażowała energetycznie całą Europę – dodał.
Maksymalna cena gazu
Na początku września ministrowie finansów państw grupy G7 (Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Niemcy, Francja, Włochy, Kanada i Japonia) potwierdzili we wspólnym oświadczeniu, że zamierzają ustanowić limit ceny rosyjskiej ropy naftowej przed 5 grudnia 2022 r. Maksymalne ceny gotowa jest wprowadzić także Unia Europejska.
Zapowiedź wprowadzenia limitów spotkała się z ostrą reakcją Rosji. Wicepremier Aleksander Nowak zapowiedział, że Moskwa nie będzie dostarczać ropy i produktów naftowych do krajów, które poprą ustanowienie limitu cenowego.
Czytaj też:
Tauron wypowiada klientom umowy. „Klienci są chronieni”Czytaj też:
Ceny gazu i ropy naftowej z dużymi spadkami. Giełdy reagują ożywieniem