Polska złożyła do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej zawiadomienie, związane z rozporządzeniem o redukcji zużycia gazu. Jak pisze na Twitterze wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta, rozporządzenie zostało wydane z naruszeniem traktatów, nie było procedowane z procedurą przewidującą jednomyślność.
„Ma to fundamentalne znaczenie, ponieważ od kilku lat, wprowadzając nowe rozwiązania z zakresu energetyki, UE proceduje nierzadko dewastujące dla Polski akty prawne (jak choćby FitFor55) odbierając możliwość skorzystania z prawa weta, pomimo, że z traktatów ono jasno wynika” – pisze na Twitterze Kaleta.
Jak twierdzi wiceminister, Unia próbuje „przejąć w pełni kompetencje w zakresie kształtowania miksu energetycznego”.
„Nastawiona na rosyjski gaz polityka klimatyczna UE prowadzona z pominięciem prawa weta jest właśnie przyczyną dzisiejszego kryzysu” – pisze Kaleta.
Kolejna skarga
Złożona przez rząd skarga może nie być jedyną, jaka w najbliższym czasie wpłynie do TSUE ze strony Polski. Jak podaje RMF FM, władze snują plany dotyczące odzyskania przynajmniej części pieniędzy, które zostały nam potrącone na poczet kar. W początkowym etapie rząd zamierza wysyłać do Brukseli listy. Później sporną kwestię może rozstrzygnąć TSUE, do którego polskie władze chciałyby złożyć skargę na Komisję Europejską.
Pozew przeciwko KE można wnieść w terminie dwóch miesięcy od każdej decyzji wykonawczej KE. Polskie władze w ramach skargi chciałyby więc odzyskać pieniądze od 15 lipca. Problem w tym, że kolejne kary naliczane będą także w przyszłości, bo nic nie zapowiada końca zwarcia obecnych władz z unijnymi urzędnikami.
Czytaj też:
Spór o kopalnię Turów ma swój ciąg dalszy. Niemcy i Czesi złożyli skargę do KECzytaj też:
Frankowicze idą do sądu. Tylu pozwów jeszcze nie było