To już pewne. W gazociągu Nord Stream doszło do wybuchu, który spowodował ładunek wybuchowy podłożony na zewnątrz instalacji. Informację potwierdziła szwedzka prokuratura.
Wybuch gazociągu Nord Stream spowodował ładunek umieszczony na zewnątrz rury – podał szwedzkiemu dziennikowi Expressen prokurator prowadzący sprawę Mats Ljungqvist. Dodał, że nic nie wskazuje bowiem, że wybuch nastąpił ze środka rury. Prokurator powiedział też, że dokładnie wiadomo już, co wydarzyło się na miejscu i jakiego ładunku użyto.
Biegli, na których powołuje się gazeta tłumaczą, że ładunek został podłożony na dnie Morza Bałtyckiego najprawdopodobniej przy użyciu statku. Mało prawdopodobne jest, aby była to łódź podwodna.
Wybuchy w Nord Stream
Już 7 października o zebranych dowodach na eksplozję ładunku wybuchowego poinformowała szwedzka policja.Śledztwo w miejscu czterech wycieków na gazociągach Nord Stream i Nord Stream 2 prowadziły wspólnie służby z Danii i Szwecji.
Jeszcze pod koniec września we wspólnym liście do Rady Bezpieczeństwa ONZ Dania i Szwecja potwierdzają, że eksplozje, które spowodowały wycieki gazu z Nord Stream 1 i 2, mogły być spowodowane detonacją „kilkuset kilogramów materiałów wybuchowych”. Doniesienia szwedzkiej policji jednak kończą spekulacje na ten temat.
Jasno w tej kwestii wypowiadali się także najwyżsi niemieccy politycy. – Nie były one (wycieki – przyp. red.) spowodowane naturalnymi zdarzeniami lub zmęczeniem materiału, ale rzeczywiście doszło do ataków na infrastrukturę – powiedział we wtorek minister gospodarki Niemiec Robert Habeck.
Czytaj też:
Nowe zdjęcia zniszczonego Nord Stream 2. „Skoordynowany sabotaż”Czytaj też:
Rosja nie zamierza rezygnować z gazociągów Nord Stream