Jak podaje portal WysokieNapiecie.pl z resortem klimatu pożegnał się dyrektor Tomasz Nowacki, który był do tej pory jedną z kluczowych osób, realizujących polski program jądrowy. Jego stanowisko zajmie dotychczasowy zastępca Paweł Pytlarczyk.
Nowacki zaczynał pracę w administracji rządowej jeszcze za czasów koalicji PO-PSL. Od 2019 roku pełnił dyrektora departamentu energetyki jądrowej, który najpierw podlegał ministerstwu energii, dopiero potem przeszedł pod resort klimatu. Za jego sprawą przyjęty został Program Polskiej Energetyki Jądrowej.
Dyrektor odchodzi
Jak podaje portal WysokieNapiecie.pl, okoliczności odejścia dyrektora nie są do końca jasne. Według ustaleń redakcji ma on teraz objąć stanowisko w PGE, gdzie ma uruchomić departament zajmujący się energetyką jądrową.
Odejście z resortu kluczowego człowieka odpowiedzialnego za rozwój energetyki jądrowej może się okazać sporą przeszkodą. Tym bardziej że projekt budowy pierwszej polskiej elektrowni atomowej nabrał wiatru w żagle. Firma Westinghouse, która ma ja zbudować, pokazała niedawno wizualizację tego, jak placówka może wyglądać.
„Najważniejsze są teraz kadry i w tym świetle odejście dyrektora dep. energetyki jądrowej Tomasza Nowackiego wygląda źle” – pisze na Twitterze Wojciech Jakóbik z BiznesAlert.
Polska elektrownia jądrowa
2 listopada Rada Ministrów opublikowała treść specjalnej uchwały z dnia 2 listopada w sprawie budowy wielkoskalowych elektrowni jądrowych w Rzeczypospolitej Polskiej.
Jak czytamy w dokumencie elektrownia jądrowa w Polsce powstanie „w celu zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego, stanowiącego element bezpieczeństwa państwa, oraz działając na rzecz obniżenia i ustabilizowania cen energii elektrycznej, obniżenia emisji gazów przez sektor elektroenergetyczny, a także stworzenia warunków do rozwoju nowego sektora gospodarki, jakim jest energetyka jądrowa”.
Czytaj też:
Polscy naukowcy mają patent na druk tarcz uranowych. Chodzi o cenny radiofarmaceutykCzytaj też:
Nowa marka na polskim rynku. Węgierska firma przejęła stacje Lotosu