Jak podaje Bloomberg, amerykańscy prokuratorzy prowadzą dochodzenie w sprawie cyberprzestępstwa, które miało miejsce na nieistniejącej już giełdzie kryptowalut FTX kilka godzin po tym, jak firma ogłosiła bankructwo. Skradziono kryptowaluty o wartości 370 mln dolarów.
Analiza przeprowadzona w zeszłym miesiącu przez firmę analityczną Blockchain Elliptic wykazała, że skradzione kryptowaluty zostały wymienione na zdecentralizowanych giełdach. Niektóre fundusze przeszły również przez tak zwany mikser, który łączy różne rodzaje kryptowalut, aby ukryć ich pochodzenie.
Upadłość FTX
FTX złożył wniosek o upadłość 11 listopada, a nowy dyrektor generalny John Ray powiedział następnego dnia, że firma wiedziała o „nieautoryzowanym dostępie” do giełdy na dzień przed kradzieżą.
Przed aresztowaniem na początku tego miesiąca Bankman-Fried zasugerował, że kradzież FTX mogła być wewnętrzną robotą, chociaż nie pojawiły się żadne dowody, które by to potwierdzały.
Były miliarder w kajdankach
12 grudnia założyciel upadłej giełdy kryptowalut FTX został zatrzymany w kompleksie Albany w Nassau. Jest to luksusowe osiedle położone w sąsiedztwie mariny. Aresztowania dokonali funkcjonariusze wydziału Walki z Przestępczością Gospodarczą. W wyjaśnieniu czytamy, że podstawą zatrzymania były „liczne nadużycia finansowe, niezgodne z prawem Stanów Zjednoczonych, które są również wbrew przepisom prawa na Bahamach”. Policja zaznaczyła, że podczas interwencji nie doszło do żadnych incydentów i przebiegła ona spokojnie.
Bankman-Fried dobrowolnie poddał się ekstradycji do USA, gdzie został zwolniony z aresztu. Nowojorski sąd wyznaczył jednak astronomiczną kaucję w wysokości 250 milionów dolarów. Trzydziestoletni miliarder zgodził się na wpłatę tej kwoty.
Śledczy zarządzają byłemu miliarderowi m.in. oszustwo, defraudację środków inwestorów, czy pranie pieniędzy. Jeśli wszystkie zarzuty zostaną udowodnione, młodego miliardera czeka nawet 115 lat więzienia.
Czytaj też:
Kryptooszuści przyznali się do winy. Chcą współpracowaćCzytaj też:
League of Legends traci na upadku FTX. Szef giełdy nie ukrywał miłości do gry