Przyjęta przez Sejm ustawa to jeden z kamieni milowych, niezbędnych do otrzymania przez Polskę środków z Krajowego Planu Odbudowy. Za głosowało 214 posłów, przeciw było 23. Dwie osoby wstrzymały się od głosu.
Poprawki do ustawy wiatrakowej
W trzecim czytaniu do ustawy zgłoszono szesnaście poprawek. Głosując nad całością ustawy posłowie przyjęli jedną z nich, zarekomendowaną przez komisję.
– Ten kompromis, jak zwykle przy kompromisach, trochę nie podoba się jednym, trochę nie podoba się drugim, ale jest gdzieś pośrodku, pomiędzy interesami obu tych grup i szacowane jest, że jednak spore terminy w Polsce odblokuje, a dużym problemem jest to, że w tych miejscach, gdzie te wiatraki można usadowić, nie ma dostępu do sieci, bo sieci są oddalone od tych miejscach, gdzie w tej chwili nie ma infrastruktury. To też jest dużą przeszkodą, stąd też Polska jako kraj w tym kryzysie energetycznym, otwierając drogę do inwestycji, też się zastanawia, w jaki sposób zabezpieczyć na przyszłość nasze energetyczne potrzebne, bezpieczeństwo. Myślę, że jeszcze wiele różnych innych pomysłów na OZE będą musiały być w Polsce realizowane – powiedział w Sejmie poseł Marek Suski, zdając relację z prac komisji.
Ustawa wiatrakowa i kamienie milowe
Ustawa wiatrakowa, czyli tak zwana ustawa 10H, jest poza ustawą o Sądzie Najwyższym kluczowym kamieniem milowym do wypłaty środków z Krajowego Planu Odbudowy. 7 lutego ponownie zajmie się nią Sejm.
Nieoczekiwanie przewodniczący komisji energii złożył do niej poprawkę, która ustala minimalną odległość elektrowni wiatrowych od zabudowań na 700 metrów, a nie jak wcześniej, 500. Komisja poparła poprawkę w głosowaniu.
Czytaj też:
Suski: Państwo musi dbać o to, aby obywatele sobie sami sobie krzywdy nie robiliCzytaj też:
Aktywiści nie chcą atomu w Polsce. „To stara technologia, stosowana jest od pół wieku”