Korea się zbroi. Wydaje skradzione kryptowaluty

Korea się zbroi. Wydaje skradzione kryptowaluty

Kim Dzong Un
Kim Dzong Un Źródło:Gao Haorong / Xinhua / AP / Forum
Hakerzy, pracujący dla północnokoreańskiego reżimu, ukradli w zeszłym roku kryptowaluty o rekordowej wartości. Dzięki tym pieniądzom Pjongjang może inwestować w zbrojenia, w tym nawet w broń masowego rażenia.

1 mld dolarów – to, jak z wynika z nowego raportu przekazanego Radzie Bezpieczeństwa ONZ i opisywanego w piątek przez portal Nikkei Asia, wartość kryptowalut, ukradzionych w 2022 roku przez hakerów pracujących na usługach północnokoreańskiego reżimu.

Korea kradnie kryptowaluty

Jak czytamy w raporcie, wartość skradzionych przez północnokoreańskich hakerów jest dwa razy wyższa, niż rok wcześniej. „Kraj ten używa coraz bardziej wyszukanych technik cybernetycznych, zarówno do uzyskiwania dostępu do sieci cyfrowych związanych z cyberfinansami, jak również do kradzieży informacji, które mają potencjalną wartość na przykład dla jego programu zbrojeń” – informują eksperci.

Autorzy raportu apelują o jak najszybsze wdrożenie procedur umożliwiających przeciwdziałanie praniu brudnych pieniędzy. W przeciwnym razie zyski z kradzieży kryptowalut mogą posłużyć koreańskiemu reżimowi do zakupu broni, w tym broni masowego rażenia.

Korea się zbroi

Autorzy raportu badają też sprawę eksportu koreańskiej broni i amunicji do Rosji. Zajmują się też procederem nielegalnego eksportu węgla i importu do Korei Północnej innych, objętych sankcjami towarów. Jak piszą w raporcie, odbywa się on przy pomocy przeładowywania ich za statku na statek na koreańskich wodach terytorialnych.

Jak czytamy w raporcie, w zeszłym roku koreański reżim wystrzelił 73 rakiety balistyczne, w tym osiem o zasięgu międzykontynentalnym. Zdaniem ekspertów zainteresowanie na tym polu rośnie, co dowodzi, że Pjongjang intensywnie pracuje nad bronią nuklearną.

Czytaj też:
Popularny kraj zmienia zasady wjazdu. Skorzystają także Polacy
Czytaj też:
Samsung tnie produkcję czipów, mimo ich globalnych braków. Koncern podał powód