Złoże Sakarya jest największym złożem gazu ziemnego na Morzu Czarnym. Jak zapowiada Turkish Petroleum, będzie dostarczać początkowo 10 mln metrów sześc. gazu dziennie, a w szczycie produkcji, który ma nastąpić w 2027 i 2028 roku, jego wydajność zwiększy się aż czterokrotnie. W ten sposób tureckie władze chcą uniezależnić się od zewnętrznych dostaw surowca.
Erdogan walczy o głosy
Rozpoczęcie eksploatacji złoża ma znaczenie polityczne. Jak podaje Bloomberg, prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan chce obniżyć ceny energii na miesiąc przed wyborami.
Roczne zapotrzebowanie Turcji na gaz ziemny to 53 mld metrów sześciennych, więc wydobycie pokryje około 35 proc. obecnego zużycia. Niewykluczone jednak, że gaz popłynie także do Europy.
Turecki gaz w Europie
Jak powiedział dziennikarzom prezes Turkich Petroleum Melih Han Bilgin, naftowy gigant jest zainteresowany eksportem części surowca do Europy. Według Bloomberga wymagałoby to jednak zrównoważenia z politycznymi obietnicami prezydenta Erdogana, który chc tureckim gazem obniżyć rachunki w kraju.
Agencja podaje, że na razie nie wiadomo, ile gazu turecki gigant naftowy mógłby sprzedawać do Europy. Znaczenie w tej sprawie ma jednak fakt, że instalacja do takiego przesyłu jest już gotowa. Chodzi o otwarte w ubiegłym roku połączenie rurociągowe między Turcją a sąsiadującymi z nią Bułgarią i Grecją. Za pomocą tego systemu gaz mógłby być tłoczony wgłąb kontynentu i tam sprzedawany do innych krajów.
Kolejny partner, od którego kraje europejskie mogłyby regularnie kupować gaz, ma kluczowe znaczenie. Jeśli kolejna zima okaże się mroźna, niedobory gazu mogą doprowadzić do wzrostu zapotrzebowanie na rosyjskie paliwo.
Czytaj też:
Ropa naftowa pozostaje droga. Bitcoin znów poniżej 30 tys. dolarówCzytaj też:
W tych miejscach mają powstać pierwsze elektrownie atomowe w Polsce