Szantaż energetyczny Kremla wraca jak bumerang. Kolejne państwo domaga się od Gazpromu odszkodowania za zerwanie kontraktu i zwrotu kosztów wynikających z poniesionych strat.
Bułgaria pozywa Gazprom
Rząd Bułgarii pozwał Gazprom. Sąd arbitrażowy rozpatrzy winę rosyjskiego koncernu w kwestii wstrzymania dostaw gazu ziemnego w kwietniu 2022 roku, czyli dwa miesiące po rozpoczęciu pełnoskalowej inwazji wojskowej na terytorium Ukrainy.
Gazprom w ten sposób próbował wywrzeć presję na państwach Europy, aby te zaczęły płacić Rosji za surowce naturalne w rosyjskich rublach. Miało to na celu wzmocnienie lokalnej waluty i utrzymanie gospodarki w ryzach. Zdecydowana większość cywilizowanych krajów świata odmówiła postępowania zgodnego z dekretem Władimira Putina, co poskutkowało zerwaniem dostaw.
Polska spółka chce odszkodowania od Gazpromu
Przypomnijmy, że o zwrot pieniędzy od Gazpromu domaga się także Polska spółka EuRoPol Gaz. Rząd ona od rosyjskiego koncernu ponad 285 mln dolarów odszkodowania i 5 mld zł za utracone przychody.
EuRoPol Gaz 9 maja złożył w szwedzkim sądzie wezwanie do arbitrażu. Firma jest właścicielem części gazociągu Jamał-Europa i domaga się od rosyjskiego koncernu rekompensaty za utracone przychody w wysokości 5 miliardów złotych oraz 285 mln dolarów odszkodowania po tym, jak Rosja zakręciła kurek z gazem.
Rosja zakręciła kurek z gazem
Wiosną zeszłego roku Polska odmówiła Rosji płacenia w rublach za gaz dostarczany gazociągiem Jamał-Europa. Umowa na dostawy gazu miała obowiązywać do 2045 roku, ale Gazprom oświadczył w ubiegłym roku, że wobec odmowy regulowania płatności w rosyjskiej walucie przestanie dostarczać gaz.
Gazociąg Jamał-Europa ma ponad 4 tys. kilometrów długości i przechodzi m.in. przez terytorium Białorusi. Za jego pomocą błękitne paliwo było dostarczane m.in. do Polski i Niemiec.
Czytaj też:
Zyski Gazpromu topnieją. Spółka twierdzi, że to przez podatkiCzytaj też:
Po szantażu Putina nie został nawet ślad. Gaz nie był tak tani od dwóch lat