Ceny nieruchomości wzrosły przez „Bezpieczny kredyt”? Minister Buda nie widzi związku

Ceny nieruchomości wzrosły przez „Bezpieczny kredyt”? Minister Buda nie widzi związku

Waldemar Buda
Waldemar Buda Źródło:X / Waldemar Buda
Waldemar Buda utrzymuje, że nie ma związku między programem „Bezpieczny kredyt 2 proc.” a wzrostem cen mieszkań. - Mieszkania drożeją od 1991 roku i nic się tu nie zmieniło. Na rynku są nie tylko osoby, które korzystają z kredytu z dopłatą. Do planu zakupu mieszkania wrócimy osoby, które zaniechały tego w 2022 roku – mówi.

– Ponad połowa wnioskujących o „kredyt 2 proc”. to single, którzy kupują to, co jest do kupienia, a nie mieszkanie, które by chcieli. To jest raczej nabywanie inwestycyjne tylko dlatego, że przysługuje tani kredyt – powiedział w rozmowie z Interią Jacek Furga, przewodniczący Komitetu ds. Finansowania Nieruchomości Mieszkaniowych Związku Banków Polskich, autor raportów AMRON.

AMRON: ceny wzrosły o 4-5 proc.

Dodał, że wiek wnioskujących to najczęściej przedział między 25 a 35 lat, więc znacznie poniżej limitu w ustawie. – To pokazuje, że prawdopodobnie jest to często wspólny pomysł wnioskującego i jego rodziny, która jest w stanie w dalszej perspektywie wykorzystać to mieszkanie jako element inwestycyjny sfinansowany tanim kredytem z dofinansowaniem państwa – dodał.

W jego opinii „już pierwszy kwartał na fali zapowiedzi programu przyniósł delikatne wzrosty i nie jest prawdą to co mówi minister Buda, że ceny wtedy spadały, bo nie spadały, a jak pokaże wkrótce raport, który opublikujemy, w samym drugim kwartale wzrosty cen sięgały 4-5 proc”.. – Takich kwartalnych wzrostów cen mieszkań nie było od lat – podsumował Jacek Furga.

O raporcie AMRON piszemy tu.

Waldemar Buda nie uważa, że ceny wzrosły przez Bezpieczny kredyt 2 proc.

O skomentowanie tych wniosków został w Programie Pierwszym Polskiego Radia poproszony minister rozwoju Waldemar Buda, którego resort przygotował przepisy o kredycie z dopłatą.

Zdaniem ministra nie można mówić, że połowa wnioskodawców to single, bo przepisach przewidziano, że razem kredyt może wziąć tylko małżeństwo, „a często są to pary nieformalne, w których jeden bierze kredyt”.

Nie widzi też związku między programem a wzrostem cen nieruchomości.

– Mieszkania drożeją od 1991 roku i nic się tu nie zmieniło. Na rynku są nie tylko osoby, które korzystają z kredytu z dopłatą. Do planu zakupu mieszkania wrócimy osoby, które zaniechały tego w 2022 roku. Wróciły na rynek, kupują drugie mieszkanie, zmieniają je (…) Ciężko się spodziewać, że skoro ceny wszystkich produktów rosną, to mieszkania nie będą drożały. Mam nadzieję, ze drugie półrocze będzie spokojniejsze – dodał wyjaśniając, że kto miał wziąć kredyt z dopłatą, weźmie go w pierwszych tygodniach obowiązywania programu.

Już w poprzednich miesiącach minister przekonywał, że program – ze względu na ograniczony charakter (dopłatę można dostać tylko na zakup pierwszego mieszkania, obowiązują widełki cenowe dla kupowanych nieruchomości) nie będzie miał dużego wpływu na rynek.

– Rocznie w Polsce buduje się ok. 230 tys. mieszkań. Do programu trafi ok. 30 tys., więc nie spowoduje on wzrostu cen. Dziś nie ma chętnych na mieszkania, deweloperzy wygaszają budowy. Jak ktoś mówi, ze ceny wzrosną, to nie rozumie tego ryku i niech zaktualizuje swoją wiedzę – powiedział w marcu w „Sygnałach Dnia” minister. – Martwimy się, by w związku z problemem popytowym deweloperzy nie ograniczali budów.

Czytaj też:
Minister bagatelizował obawy o ceny nieruchomości. Po 2 tygodniach wiadomo, że się mylił

Czytaj też:
Mieszkania w największych miastach drożeją. Lepiej nie będzie?

Opracowała:
Źródło: Polskie Radio / Interia / Wprost