5 mln zł za odśnieżenie Warszawy. Trzaskowski: Objechałem osobiście pół miasta

5 mln zł za odśnieżenie Warszawy. Trzaskowski: Objechałem osobiście pół miasta

Śnieżyce, śnieg, zdjęcie ilustracyjne
Śnieżyce, śnieg, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Fotolia / mbruxelle
„Relacjonowałem współpracownikom - gdzie trzeba priorytetowo odśnieżać, bo objechałem osobiście pół miasta” – napisał na platformie X Rafał Trzaskowski. Prezydent stolicy jest zdania, że to największa akcja od trzech lat i kosztowała pięć milionów złotych.

Warszawiacy, którzy w ostatnich dniach utknęli w korkach, które utworzyły się po tym, jak po ulicach nie dało się przejechać z normalną prędkością – lub „zaliczyli” stłuczkę, mają żal do urzędników, że nie zadbali o sprawne odśnieżanie. Jak mantrę powtarzają stare powiedzenie, że „zima zaskoczyła kierowców”. Prezydent miasta Rafał Trzaskowski zapewnił, że służby robią co w ich mocy, by na bieżąco odśnieżać.

twitter

„Warszawa trzyma pod parą (każdego zimowego dnia)170 pługopiaskarek i 130 pługów. Jak zapowiada się opad – wszyscy są w gotowości” – napisał na platformie X.

Tłumaczył, że w poniedziałek w trakcie burzy śnieżnej na ulice stolicy wyjechały wszystkie pługopiaskarki. Pługi zostały niewykorzystane, bo – jak zaznaczył – jakby ruszyły w mróz, zrobiłoby się "lodowisko".

Odśnieżanie za 5 mln zł

„Na wczorajszą akcję wydaliśmy prawie 5 mln złotych. Czy było perfekcyjnie? Nie. Przez 2 godziny był problem. To była największa akcja odśnieżania od 3 lat" – poinformował Trzaskowski.

Pretensje o nieodśnieżone chodniki mają piesi, ale w Warszawie większość budynków jest prywatna, a za odśnieżanie chodników przed nimi odpowiedzialny jest właściciel. „Tłumaczymy, czasem nakładamy mandaty. Ale staramy się, żeby straż miejska w śnieżyce jednak zajmowała się też innymi tematami. Nawet w śnieżyce” – napisał.

Żartobliwie dodał, że zaśnieżoną Warszawę ogląda nie tylko z gabinetu w ratuszu, ale też z bardzo wysoka. „Tak się składa, że w poniedziałki wykładam stosunki międzynarodowe w Collegium Civitas – na XII piętrze PKiN. Śnieżycę widziałem z bliska i z dystansu. Natychmiast. I reagowaliśmy również natychmiast. Jak zwykle. Potem relacjonowałem współpracownikom – gdzie trzeba priorytetowo odśnieżać, bo objechałem osobiście pół miasta. Dobrze, że nikt mi nie powiedział „taki mamy klimat”. Bo udusiłbym własnymi rękami” – napisał.

Czytaj też:
NBP sprzedaje obligacje covidowe? Soboń: Spekulacje na ten temat są nieodpowiedzialne
Czytaj też:
500 zł za komentarz. TVP płaciła „ekspertom”. Rekordzista zarobił blisko 300 tys. zł

Źródło: Wprost