Wojciech Kwaśniak: „Własne państwo zdradziło mnie, bo postawiło mnie przed sądem”

Wojciech Kwaśniak: „Własne państwo zdradziło mnie, bo postawiło mnie przed sądem”

Wojciech Kwaśniak
Wojciech Kwaśniak Źródło:Materiały prasowe / TVN24
Mam niedosyt, bo ta historia pokazuje, na ile niesprawne jest polskie państwo. Ten proces nie musiał trwać aż dziesięć lat. Ale, co bardziej skandaliczne, pięć lat temu własne państwo zdradziło mnie, bo postawiło mnie przed sądem – powiedział Wojciech Kwaśniak komentując wyrok dla osoby, która zleciła jego pobicie.

Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa przedstawił wyrok w sprawie głośnego pobicia byłego wiceszefa Komisji Nadzoru Finansowego Wojciecha Kwaśniaka. Orzeczenie nie jest prawomocne.

Wyrok za zlecenie napaści

Wymiar sprawiedliwości skazał Piotra Polaszczyka, którego obrońca wyraził zgodę na publikację nazwiska klienta, na dziesięć lat bezwzględnego pozbawienia wolności za zlecenie wykonania przestępstwa. Zasądzona kara jest zgodna z żądaniami prokuratury.

W „Faktach po Faktach” były wiceszef KNF pytany był o odczucia po wysłuchaniu wyroku.

– Cieszę się, że doszło do zakończenia tego procesu, co nie było łatwe. Cieszę się, że pan Polaszczyk został skazany. Mam nadzieję, że to początek ujawniania prawdy, bo od początku procesu twierdziłem, że nie wszyscy, którzy przyczynili się do zamachu na mnie, zasiadają na ławie oskarżonych – powiedział Kwaśniak. Dodał, że ma potwierdzenie, że prokuratura nadal prowadzi sprawę.

Kogo zabrakło na ławie oskarżonych? Kwaśniak wskazał na członków władz SKOK, wyższych stopniem oficerów służb specjalnych i „inne osoby, które były uwikłane w tę działalność”.

– Mam niedosyt, bo ta historia pokazuje, na ile niesprawne jest polskie państwo. Ten proces nie musiał trwać aż dziesięć lat. Ale, co bardziej skandaliczne, pięć lat temu własne państwo zdradziło mnie, bo postawiło mnie przed sądem – dodał.

Kwaśniak: nie da się żyć po czymś takim

Przyznał, że „warto” było czekać na wyrok, choć to „nie przywróci szczęścia rodzinnego, dobrej reputacji i kariery zawodowej”. – To wszystko już zostało zniszczone. (...) To jest właśnie przykład tego, że własne państwo zdradziło swojego urzędnika i nie ceniło kosztu jego przelanej krwi. Cudem przeżyłem i jeszcze dodatkowo państwo mnie oskarżyło. To jest rzecz niespotykana – mówił Kwaśniak.

Jego zdaniem śmierć jego małżonki przed dwoma laty może mieć związek najpierw z pobiciem, a później oskarżeniem. „Nie mogła znieść ciężaru zaszczuwania mnie”.

Kwaśniak został zapytany, czy jest w stanie wrócić do pracy i zapomnieć o ciężarze tamtych wydarzeń.

– Nie da się (normalnie po tym żyć – red.). W moim wieku już nie będę miał nowego życia rodzinnego. Na pewno nie będę budował nowej kariery zawodowej. Już po prostu z tym zostaję. Tak jak się wypowiadałem kiedyś, czuję się zdradzony, bo w 1989 roku, po wyborach czerwcowych, krótko po studiach, wraz ze swoją żoną, z którą wziąłem ślub za granicą, wróciłem do Polski. Byłem przekonany, że uczestniczę w ważnych zmianach dla kraju i dla społeczeństwa. Byłem o tym przekonany pomimo zamachu na mnie do grudnia 2018 roku. To, co zrobiono ze mną i z moją rodziną w 2018 roku, to jest rzecz niewyobrażalna – mówił.

Były szef KNF przyznał, że zrobiło mu się miło, gdy usłyszał, jak Donald Tusk ciepło wypowiada się o wyroku i wyraża chęć spotkania. – Nigdy osobiście nie poznałem premiera Tuska i chętnie się spotkam. To jest takie inne podejście niż podejście poprzedniego premiera Morawieckiego, do którego moja żona publicznie się zwracała z prośbą o zajęcie stanowiska. Premier Morawiecki mnie znał (...) i wiedział, jakim jestem człowiekiem, a mimo to pominął to milczeniem – powiedział.

Pobicie byłego wiceszefa KNF

Wojciech Kwaśniak został pobity przed swoim domem w maju 2014 roku. Nadzorował wówczas kontrolę działalności spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych (SKOK). Proces został zawieszony w 2017 roku ze względu na urlop macierzyński sędzi i wznowiono go dwa lata później.

Wówczas były wiceszef KNF wyraził nadzieję na to, że prokuratura pozyskała istotne informacje, które pomogą skazać sprawców. – Jest mi przykro, że tak to długo trwa. Ale nie chce mi się wierzyć, że prokuratura szukała jedynie argumentów, by postawić zarzuty grupie urzędników, którzy doprowadzili do przerwania przestępczej działalności – mówił na początku 2019 roku Kwaśniak.

Czytaj też:
Rolnik przyczepił do traktora transparent z oburzającym hasłem. Wszczęto śledztwo
Czytaj też:
Seniorzy niebawem otrzymają ponad 6 tys. zł. Podano nam liczbę świadczeniobiorców

Opracowała:
Źródło: TVN24